Policjanci odebrali zgłoszenie od białostockiej seniorki. Kobieta powiedziała funkcjonariuszom, że przed chwilą odbyła niepokojącą rozmowę telefoniczną. Osoba dzwoniąca przedstawiła się jako pracownik MOPS-u. W tle słyszalny był też głos drugiej osoby, która wciąż coś podpowiadała.
Po chwili rozmowy padło pytanie o posiadanie przez seniorkę konta w banku. Wówczas, 80-latka zaczęła zastanawiać się, do czego ma służyć taka informacja. O swoich wątpliwościach powiedziała rozmówcy, który odpowiedział jej, że chce, by kobieta miała większy procent na swoim rachunku.
Seniorka stwierdziła, że jest to próba oszustwa. Rozmówca oznajmił wtedy, że 80-latka pożałuje swojego postępowania, bo w jej bloku znajduje się bomba. Po tym stwierdzeniu połączenie zostało przerwane.
Zaczęła szukać pomocy. Wezwano odpowiedni służby
Zdenerwowana seniorka zaczęła rozpytywać swoich sąsiadów, czy odebrali oni podobne telefony. Chwilę później o całej sytuacji powiadomiła policjantów. Pod wskazanym adresem szybko zjawili się funkcjonariusze z białostockiej patrolówki oraz mundurowi rozpoznania minersko – pirotechnicznego i kryminalni.
Wkrótce wiadomo już było, że w bloku nie ma żadnego urządzenia wybuchowego. Kryminalni zajęli się ustalaniem tożsamości dzwoniących. Sprawcami zamieszania byli dwaj trzynastolatkowie z gminy Supraśl. Tłumaczyli się policjantom, że wykonany przez ich telefon miał być tylko żartem. Dalszym losem nastolatków zajmie się teraz sąd rodzinny.
24@bialystokonline.pl