Sebastianek z Białegostoku ma zaledwie 3 latka. Od chwili narodzin zmaga się z różnymi problemami zdrowotnymi, które są następstwem wcześniactwa.
- Sebastian urodził się w głębokiej zamartwicy, w 25 tygodniu ciąży. Tuż po narodzinach Sebuś przeszedł obustronny wylew IV stopnia. Był zbyt słaby, by jego organizm mógł radzić sobie na świecie, dlatego pierwsze miesiące spędził w inkubatorze. Stoczył długą batalię o życie. Wygrał ją, ale wylewy doprowadziły do uszkodzenia mózgu, przez co do dzisiaj musimy walczyć o jego sprawność! - mówią rodzice chłopca.
Przez wcześniactwo chłopiec obecnie słabo widzi, nie mówi, nie siada, nie raczkuje i nie chodzi. Rodzice walczą o to, by był w jak największym stopniu sprawny. Nie jest to łatwe – konieczne są codzienne rehabilitacje, zaawansowana terapia komórkami macierzystymi.
Niestety podczas ostatniej konsultacji w European Paley Institute okazało się, że biodra Sebusia są w złym stanie. Konieczna jest pilna operacja, która niestety jest dość kosztowna – ponad 160 tys. zł.
- Robimy, co w naszej mocy, by zapewnić synkowi profesjonalną opiekę, najlepszych specjalistów. Jednak problemy się piętrzą, a pieniędzy wciąż brakuje. Bez operacji Sebuś zostanie skazany na niepełnosprawność do końca życia! – informują rodzice.
Osoby, które chciałyby pomóc chłopczykowi – mogą dokonywać wpłat tutaj: Bolesne skutki wcześniactwa! Sebuś potrzebuje pilnej operacji!
justyna.f@bialystokonline.pl