Miała być agresywna gra i była
Za Jagiellonią kolejny ligowy mecz, w którym białostocka drużyna nie pokazała nic oprócz walki i zaangażowania. Piłkarzom Dumy Podlasia nie można odmówić tego, że się starają. Żółto-Czerwoni z pewnością nie przechodzą obok spotkania, ale zespołowi ewidentnie brakuje pomysłu na grę czy też piłkarskiej jakości. Mimo tego, że na poczynania ekipy z północno-wschodniej Polski ponownie nie dało się patrzeć, trener Podlasian widzi po batalii z Portowcami sporo pozytywów.
- Dzisiaj były pozytywy. Widzieliśmy zespół, który wyszedł, żeby bić się i walczyć o punkty. Mecz był stykowy. Przeciwnik zdobył bramkę po jednej z nielicznych okazji. Trzeba przyznać, że był bardzo skuteczny. My też mieliśmy swoje sytuacje. Świetną miał Martin. Szkoda też rzutu wolnego, bo nie ma co ukrywać, że była to dosyć korzystna pozycja i Jakov w treningu bardzo często wykorzystuje takie sytuacje - mówił po meczu z Pogonią Bogdan Zając.
Jaki był plan na starcie z wiceliderem ze Szczecina?
- Bardzo agresywna gra na rywala, który dużo biega. I tutaj właśnie odpowiedzieliśmy tą agresją. Musieliśmy bardzo mocno pracować, aby zniwelować tę przewagę przeciwnika, jeżeli chodzi o wybieganie. I wyglądało to naprawdę na dobrym poziomie. Nie pozwoliliśmy rywalowi na płynną grę, byliśmy bardzo agresywni, doskakiwaliśmy do przeciwnika - dodał szkoleniowiec białostoczan.
Błędów brak, są tylko problemy kadrowe
Na pomeczowej konferencji prasowej zostało też zadane pytanie o to, czy Bogdan Zając podczas swojej 9-miesięcznej pracy w Jagiellonii popełnił błędy, a jeżeli tak, to jakie. Niestety 48-latek zamiast uderzyć się w pierś i powiedzieć, co poszło nie tak, postanowił skupić się na kłopotach zdrowotnych, które w ostatnim czasie spotkały zespół.
- Myślę, że w żadnym zespole nie było tak jak u nas. Mieliśmy ogromne problemy. Wiemy, co było w tamtej rundzie. Byliśmy praktycznie miesiąc wyłączeni z normalnego trenowania, teraz bardzo podobna sytuacja. 7 podstawowych zawodników borykało się z problemami zdrowotnymi, a mimo to wychodzimy i bijemy się w każdym meczu - oznajmił Bogdan Zając.
Niestety w futbolu chodzi o to, aby dobrze grać w piłkę. Jeżeli ktoś tylko dobrze się bije, swoich sił powinien spróbować w sztukach walki. Organizacja Fame MMA z pewnością byłaby zadowolona, gdyby ktoś z żółto-czerwonej rodziny wystąpił na ich gali.
rafal.zuk@bialystokonline.pl