Bogdan Zając po meczu w Warszawie: Trzeba przyznać, że Legia przycisnęła bardzo mocno

2020.08.30 09:43
W sobotę (29.08) Jagiellonia pokonała na wyjeździe Legię 2:1. Białostoczanie po dwóch ciosach zadanych w pierwszej połowie mocno się cofnęli, ale mimo to drużynie z północno-wschodniej Polski udało się dowieźć korzystny rezultat do końca spotkania.
Bogdan Zając po meczu w Warszawie: Trzeba przyznać, że Legia przycisnęła bardzo mocno
Fot: Grzegorz Chuczun

Zespół pokazał charakter

Jagiellonia ograła Legię? Tak. Czy był to w wykonaniu Dumy Podlasia mecz bardzo dobry? Niekoniecznie. O ile przed przerwą - wyłączając początek starcia - Żółto-Czerwoni wyglądali naprawdę okazale, tak po zmianie stron Jagiellończycy rzadko opuszczali własną połowę. Legioniści przeprowadzali huraganowe ataki, aczkolwiek mieli oni problemy ze skutecznością, dlatego futbolówka zatrzepotała w siatce przyjezdnych tylko raz.

- Zwycięstwo przy Łazienkowskiej bardzo cieszy, choć nie przyszło ono łatwo. Widać było, że w drugiej połowie było duże ciśnienie ze strony Legii, ale pierwsza odsłona rywalizacji pokazała dobrą jakość naszej gry, organizację i przede wszystkim skuteczność, czyli to, czego nam zabrakło w inaugurującym starciu z Wisłą Kraków. Mieliśmy trzy sytuacje, z czego zdobyliśmy dwie bramki do przerwy. Po przerwie były momenty, w których zbyt mocno cofaliśmy się. Nie byliśmy wystarczająco agresywni w bocznych sektorach boiska i zostaliśmy zepchnięci głęboko do szesnastki. Każde dośrodkowanie w nasze pole karne było bardzo groźne - powiedział po sobotnim meczu Bogdan Zając, trener Jagiellonii.

Na szczęście w trakcie rywalizacji z Legią świetnie dysponowany był golkiper Dumy Podlasia, a i stoperzy wykonywali swoje zadania z należytym skutkiem.

- Trzeba jednak przyznać, że zarówno Pavels, jak i środkowi obrońcy, stanęli na wysokości zadania. Dzięki temu utrzymaliśmy się w grze. Trzeba przyznać, że Legia przycisnęła bardzo mocno. Były momenty, w których dobrze wyszliśmy z piłką, ale zabrakło takiego rozsądku i wyrachowania, żeby przy tej piłce dłużej się utrzymać. Wygraliśmy ten mecz charakterem, bo przebiegnięte kilometry pokazały, że podbieganiem, podwajaniem, potrajaniem spowodowaliśmy, że dowieźliśmy ten korzystny rezultat do końca. Choć w pewnych momentach w drugiej połowie na pewno było bardzo gorąco - dodał szkoleniowiec białostockiego klubu.

Problemy Vukovicia

O ile Bogdan Zając ma powody do zadowolenia, bo po porażce i remisie odniósł on w nowej dla siebie roli pierwszy triumf, tak trener stołecznego zespołu - Aleksandar Vuković - zdecydowanie nie może podzielać dobrego humoru 47-latka. Legia w ostatnich dniach doznała bowiem dwóch bolesnych porażek. Najpierw klęska z Omonią w eliminacjach Ligi Mistrzów, później brak punktów z Jagą w lidze. Coś ewidentnie jest nie tak z dyspozycją mistrzów Polski, choć szkoleniowiec warszawskiej ekipy wierzy, że już niebawem kibice dostaną powody do radości.

- Czujemy złość ze względu na przegraną. Braliśmy pod uwagę różne scenariusze, mieliśmy mało czasu na przygotowania do tego meczu, zrobiliśmy również dużo zmian, więc rzeczywiście istniało pewne ryzyko. Mecz potoczył się tak, a nie inaczej, a przecież mogliśmy go wygrać. W pierwszej połowie popełniliśmy dwa duże błędy w obronie, które nasi rywale wykorzystali. Jagiellonia oddała w tym meczu dwa celne strzały, które dały jej zwycięstwo. W drugiej połowie wszystko wyglądało zupełnie inaczej, fajnie się to zazębiało i naprawdę zabrakło nam niewiele. Tu słupek, tu poprzeczka, tu super sytuacja Jose Kante. Doceniam wielki wysiłek chłopaków i nieustanne dążenie do tego, by odwrócić losy spotkania. Uważam, że w drugiej części spotkania były w naszej grze pozytywy i jestem pewien, że z meczu na mecz ten zespół zacznie wyglądać coraz lepiej. Bardzo chciałbym podziękować kibicom za wyśmienity doping. Jeżeli utrzymamy taki poziom wspólnej wiary, bardzo szybko zaczniemy mieć powody do radości - oznajmił po boju z Jagą Aleksandar Vuković.

W 3. kolejce PKO Ekstraklasy Duma Podlasia zmierzy się u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała, zaś Legia uda się do Płocka na bój z miejscową Wisłą. Mecze te odbędą się jednak dopiero po przerwie reprezentacyjnej.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

1863 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39