Kandydat na prezydenta Białegostoku Jacek Żalek spotkał się mediami pod mostem, obok ronda Lussy, po to, aby zobrazować, jak nisko znajduje się jego zdaniem obecna gospodarka miasta.
- Nie przypadkowo spotykamy się w tym miejscu, bo nasza rzeka Białka jest symbolicznie najniższym punktem w naszym mieście, a jeszcze dzisiaj rano, tu gdzie stoimy była woda. Nie byliśmy świadkami żadnego kataklizmu, była to zwykła burza, a niestety białostoczanie boją się zwykłego deszczu, bo zalewa nasze miasto. Ale to nie jest największy problem – mówił na konferencji poseł Jacek Żalek.
Białystok leci w dół?
To dopiero pierwsza konferencja kandydata Zjednoczonej Prawicy, po rozpoczęciu kampanii wyborczej, która wystartowała wraz z ogłoszeniem terminu wyborów. Na razie jednak ograniczył się on, jak sam to ujął, do "diagnozy".
- Największym problem naszego miasta, jest brak gospodarza, który dbałby o gospodarkę. Największym problem przed jakim stoimy, jest fakt, że mamy lawinowo rosnące zadłużenie. W 2006 roku, gdy kończyłem ostatnią kadencję w radzie miasta, to zadłużenie wynosiło 200 mln zł, na dzisiaj zadłużenie wynosi 3 razy więcej i jest to ponad 700 mln a prognozy na koniec kadencji mówią, że będzie to prawie 900 mln. To jest jedyne osiągnięcie, którym możemy się poszczycić pod rządami obecnego włodarza - wyliczał.
Inne problemy, na które zwraca uwagę poseł Żalek, to poziom bezrobocia, który co prawda spadł w ostatnich latach, ale nie tak szybko jak w przypadku innych miast ściany wschodniej oraz niski poziom płac.
- W 2006 roku bezrobocie w Białymstoku było niższe od średniej krajowej i biegun tego bezrobocia był w Suwałkach. Dzisiaj ten biegun przesunął się do Białegostoku. Pomijam już fakt, że inne sąsiadujące z nami miasta uporały się z problemem bezrobocia – twierdzi kandydat na prezydenta Białegostoku i zauważa, że teraz mieszkańcy stolicy województwa nie wyjeżdżają za pracą do Warszawy czy na zachód Europy, ale do Bielska, Suwałk lub Narwi. - Białystok jest miastem wojewódzkim, w którym zarabia się najmniej w Polsce. Białystok jest miastem, który nie odrabia strat, tylko ma stałą spadkową jeśli chodzi o zarobki w stosunku do średniej krajowej – dodawał poseł.
Cel - pełne portfele mieszkańców
Zdaniem Jacka Żalka Białystok ma bardzo długą drogę do normalności. Na razie nie mówi on, jak ją przebyć, ale obiecuje, że w najbliższym czasie zamierza przedstawić swoje założenia programowe, w których na pierwszym miejscu ma stać właśnie gospodarka.
- Najważniejsze dla mieszkańców Białegostoku jest to, ile na koniec dnia mają pieniędzy w portfelu i czy muszą wyjeżdżać z naszego pięknego miasta. Jeśli muszą wyjeżdżać za pracą do sąsiednich gmin, to znaczy, że dzieje się coś źle – przekonuje Jacek Żalek.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl