Przyszła wiosna, więc mieszkańcy miasta porządkują swoje ogródki a magistrat sadzi kwiaty. Ale jak tu się zachwycać, kiedy na osiedlu stoją wraki, stare samochody porzucone przez właścicieli, które nie dość, że są nieestetyczne, to jeszcze na dobrą sprawę niebezpieczne ze względu na chociażby wyciek płynów eksploatacyjnych.
W tym roku, do końca marca, Straż Miejska w Białymstoku odholowała 3 porzucone pojazdy, bez tablic rejestracyjnych. W związku z tym funkcjonariusze prowadzą 13 postępowań. Z kolei w całym 2020 r. strażnicy zajęli się 15 samochodami (90 postępowań).
Zgodnie przepisami straż miejska czy policja mogą usunąć z drogi publicznej pojazd, który nie ma tablic rejestracyjnych lub jego stan wskazuje na to, że nie jest używany.
- Obowiązujący stan prawny w zakresie ruchu drogowego nie przewiduje możliwości usunięcia pojazdów z parkingów lub innych nieruchomości położonych poza "drogą" oraz nieobjętych "strefą ruchu" lub "strefą zamieszkania". Zatem w przypadku pozostawienia wraku pojazdu na terenie prywatnej nieruchomości, a w szczególności na drodze wewnętrznej w obrębie gruntów prywatnych, kluczowe znaczenie ma fakt, czy na drodze tej ustanowiona została strefa ruchu bądź strefa zamieszkania - mówi Joanna Szerenos-Pawilcz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Białymstoku. - W przypadku pozostawienia wraków pojazdów poza drogami publicznymi, strefami ruchu oraz strefami zamieszkania policja ani straż miejska nie są uprawnieni do wydania dyspozycji usunięcia pojazdu z prywatnej nieruchomości gruntowej - zaznacza.
Warto jednocześnie wiedzieć, że jeżeli właściciel auta wycofanego z eksploatacji nie przekazał samochodu do recyklingu, musi liczyć się z grzywną do 500 zł bądź skierowaniem sprawy do sądu.
Odholowywane auta trafiają na parking gminny. Koszt odholowania i opłat parkingowych pokrywa właściciel pojazdu. Auto, którego, na wezwanie samorządu, właściciel nie odbierze w ciągu 6 miesięcy od dnia usunięcia przez strażników miejskich, staje się własnością gminy.
dorota.marianska@bialystokonline.pl
