Pierwsza seniorka odebrała telefon od osoby podającej się za jej wnuka. Wysłuchała historii o wypadku, którego miał on być sprawcą. Oszust powiedział, że potrącił kobietę w ciąży i potrzebuje 40 tysięcy złotych na wpłacenie kaucji. Początkowo, białostoczanka uwierzyła w całą historię. Przyznała jednak, że ma obecnie jedynie kilkanaście tysięcy złotych. Wówczas osoba podszywająca się za jej wnuka zaczęła wypytywać o posiadane w domu kosztowności. Seniorka zaprzeczyła, że takowe posiada. Oszust zapewnił ją, że zadzwoni później i rozłączył się. Białostoczanka postanowiła skontaktować się ze swoją córką. Ta jednak stanowczo zaprzeczyła, że doszło do jakiegokolwiek wypadku.
W przypadku drugiej seniorki cała sprawa wyglądała dokładnie tak samo. Do 90-letniej mieszkanki naszego powiatu zadzwonił mężczyzna podający się za jej wnuka. Ten również opowiedział o wypadku, który spowodował. Był na tyle przekonujący, że seniorka uwierzyła w jego słowa. Osoba dzwoniąca poleciła jej zebranie wszystkich posiadanych w domu oszczędności. Miał się po nie zgłosić policjant. Kobieta spakowała kwotę aż 6500 złotych i cierpliwie czekała. W porę jednak nabrała podejrzeń i postanowiła skontaktować się z członkami rodziny. Uświadomili ją oni, że była to próba oszustwa.
24@bialystokonline.pl