W Białymstoku Władysław Bartoszewski wystąpił z wykładem zadedykowanym "swojemu koledze, Ryszardowi Kaczorowskiemu, jednemu z wielkich synów Białegostoku". W jego trakcie mówił o obecnej sytuacji w Polsce odwołując się do jej historii i kreśląc zadania na przyszłość. Podsumował przy tym, że "nie jest u nas tak źle, jak pokazuje TVP 1".
Na spotkaniu z mediami przyznał, że nieraz z braćmi Kaczyńskimi pracował i był z tej współpracy zadowolony. Zdaniem profesora, Jarosław Kaczyński politykiem nie jest jednak najlepszym, m.in. przez jego agresywny sposób bycia. Nie wycofał się też ze swoich stwierdzeń, mówiąc o kandydacie PiS jako o "hodowcy zwierząt futerkowych". Niemniej żartobliwie zaznaczył, że "jeśli ja hodowałem kiedyś psa boksera, to nie znaczy, że z tego powodu nadaję się na sekretarza generalnego NATO. Jesteśmy w o tyle szczęśliwej sytuacji, że wszystkich kandydatów znamy jako praktyków. Wiemy jakim człowiekiem jest Bronisław Komorowski, jakim premierem był pan Kaczyński, co mówił Napieralski. To w końcu nie było sto lat temu, tylko kilka".
Jak stwierdził Bartoszewski, katastrofa smoleńska, a dodatkowo powódź, spowodowała swego rodzaju "kwadraturę koła" - kampania wyborcza w takich warunkach, w każdym państwie Europy byłaby niezadowalająca. Jednak jego zdaniem, dyskusja merytoryczna jest dużo bardziej potrzebna przed wyborami samorządowymi czy parlamentarnymi "Polska nie jest krajem, w którym rządzi prezydent" - podkreślał.
Profesor Bartoszewski nie wysnuł swojej politycznej prognozy na przyszłość. "Nie jestem wizjonerem, nie wiem co będzie w Polsce po wyborach. Wiem, że Polacy częstokrotnie szkodzili sobie bardziej niż wrogowie zewnętrzni" - przyznał.
Władysław Bartoszewski obecnie pełni funkcję sekretarza stanu w kancelarii premiera oraz Pełnomocnika Do Spraw Dialogu Międzynarodowego. Ma 88 lat. Ludzi wszystkich pokoleń zachwyca swoją błyskotliwością i humorem.