W niedzielny poranek jeden z gości weselnych, najwyraźniej niezadowolony z przebiegu przyjęcia, wyładował swoją złość na dwóch ciągnikach rolniczych z osprzętem do przewozu i załadunku drewna, które stały w pobliskim lesie. Mężczyzna wybił w nich szyby i lampy, pogiął pokrywy, urwał tłumik i powyrywał przewody. Następnie uruchomił jeden z pojazdów i ruszył nim wraz z przyczepą, na której znajdował się dźwig załadunkowy do drewna. Kiedy wyjechał na drogę, przyczepa wywróciła się i to skłoniło 26-latka do porzucenia ciągnika na jezdni.
Właściciel zaalarmowany, że ktoś jeździ jego ciągnikiem, pojechał w to miejsce, gdzie napotkał 26-latka. Ten w trakcie rozmowy zaczął wygrażać 60-letniemu pokrzywdzonemu metalowym prętem. Awanturnicze zapędy krewkiego weselnika poskromili dopiero wezwani na miejsce mundurowi z białostockiego Oddziału Prewencji Policji, którzy go zatrzymali. Funkcjonariusze zbadali trzeźwość 26-latka – miał ponad 0,7 promila alkoholu w organizmie – a następnie umieścili w policyjnym areszcie.
W poniedziałek mężczyzna usłyszał zarzuty: zniszczenia mienia (którego wartość oszacowano na 5000 zł), krótkotrwałego zaboru pojazdu, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i gróźb karalnych.
ewelina.s@bialystokonline.pl