Pierwsza połowa wyraźnie na korzyść Piasta
Choć w niedzielnym (14.06) meczu Iwajło Petew nie mógł skorzystać z usług Przemysława Mystkowskiego i Martina Pospisila, natomiast Waldemar Fornalik musiał sobie radzić bez Jorge Felixa oraz Gerarda Badii, to jednak zaplanowane na godz. 18.00 starcie przy ul. Słonecznej zapowiadało się na niezwykle interesujące. Oto bowiem na murawie białostockiego obiektu spotkały się dwie ekipy będące aktualnie w gazie. Żółto-Czerwoni w 6 ostatnich pojedynkach zdobyli 14 punktów, a Piast zaledwie oczko mniej.
Minimalnym faworytem omawianego starcia byli plasujący się na 2. pozycji mistrzowie Polski i to właśnie gliwiczanie w początkowych fragmentach meczu dłużej utrzymywali się przy piłce. Już w 6. minucie w znakomitej sytuacji do otwarcia wyniku znalazł się Czerwiński, który po centrze Kirkeskova fatalnie spudłował z okolic 8. metra, jednak po chwili okazało się, że defensor gości był na pozycji spalonej, więc ewentualny gol i tak nie zostałby uznany.
Tak naprawdę, przez pierwszych 10 minut, gra niemal wyłącznie toczyła się na połowie Dumy Podlasia. Gospodarze pod bramkę Placha udali się dopiero w minucie numer 12. Wtedy to podopieczni Petewa ładnie rozklepali obronę Piasta, ale strzału z tej akcji nie było. Uderzenie pojawiło się kilkadziesiąt sekund później, gdy zza szesnastki futbolówkę kopnął Borysiuk. Z tą próbą defensywnego pomocnika Jagi golkiper przyjezdnych poradził sobie bez większych problemów.
Ogólnie rzecz biorąc, starcie przy ul. Słonecznej nie charakteryzowało się zbyt wysoką intensywnością. Poczynania obu ekip były dosyć przewidywalne, ale Piast mimo to zdołał objąć prowadzenie. Wszystko przez to, że w 23. minucie fatalny błąd popełnił będący zupełnie bez formy Zoran Arsenić. Chorwat nie opanował zawieszonej w powietrzu piłki, dając tym samym Konczkowskiemu wbiec z futbolówką w pole karne. Następnie obrońca Jagi powalił przeciwnika na murawę i sędzia Raczkowski słusznie wskazał na "wapno". Jedenastkę pewnie wykorzystał Piotr Parzyszek.
Co działo się dalej? W 32. minucie strzał z obrębu szesnastki, który został zablokowany, oddał Sebastian Milewski, a za chwilę niebezpiecznie głową, aczkolwiek minimalnie niecelnie, uderzył Runje. Tuż przed końcem pierwszej połowy Piast mógł wygrywać już 2:0, ale tak się nie stało, bo pojedynek sam na sam pomiędzy Parzyszkiem a Węglarzem wygrał ten drugi. Jeszcze przed zejściem do szatni płaski strzał z 10. metra wykonał Puljić, jednak napastnik Jagiellonii swej próby nie mógł zaliczyć do udanych, dlatego obie drużyny udały się na przerwę przy wyniku 0:1.
Metamorfoza Jagiellonii i zimny prysznic w postaci czerwonej kartki
Jeżeli chodzi o kolejną odsłonę spotkania, to ta rozpoczęła się od bomby z dystansu posłanej przez chorwackiego snajpera Dumy Podlasia, z którą poradził sobie Plach. Niedługo później w ślady swego kolegi poszedł też Borysiuk. Moc była bardzo podobna, lecz precyzja już nie, bo futbolówka po uderzeniu Jagiellończyka poszybowała ponad poprzeczką. Ariel w światło bramki trafił w 56. minucie, kończąc centrę z prawego skrzydła posłaną przez Makuszewskiego, ale tym razem zabrakło z kolei mocy, w efekcie czego piłka znalazła się w rękawicach bramkarza z Gliwic.
Defensywny pomocnik Jagiellonii po przerwie rozstrzelał się na dobre, bo nim minęła godzina zmagań, były zawodnik m.in. Lechii Gdańsk znów spróbował szczęścia, lecz efekt ponownie był taki sam - gol nie padł.
W każdym razie po zmianie stron Żółto-Czerwoni wyglądali już okazalej. Efektem lepszej dyspozycji Dumy Podlasia był strzał Imaza z 20. metra, po którym piłka trafiła w słupek. Następnie główkował Puljić, zaś pod bramką Jagi, po błędzie Tiru, uderzenie oddał jeden z zawodników gości. Na szczęście Rumun zdołał się poprawić i ostatecznie futbolówkę swym ciałem zablokował, dlatego Węglarz w tej sytuacji interweniować nie musiał.
W dalszej fazie meczu podopieczni Petewa nadal nacierali, lecz gospodarzom cały czas czegoś brakowało, by wyrównać wynik rywalizacji. Czegoś, czyli po prostu skuteczności i precyzji. Większa część strzałów Dumy Podlasia przecinała bowiem powietrze od zewnętrznej strony bramki. Na dodatek w 73. minucie drugą żółtą kartkę - i w efekcie czerwoną - obejrzał Borysiuk, dlatego od tego momentu sytuacja Jagiellonii w tym spotkaniu stała się jeszcze trudniejsza.
Ostatnia część starcia przyniosła potężne uderzenie gości zza pola karnego - przy którym skuteczną interwencją popisał się Węglarz - oraz "setkę" zmarnowaną przez Parzyszka. Jaga z kolei, grając w osłabieniu, nie potrafiła już w poważniejszy sposób zagrozić bramce strzeżonej przez Placha. Mecz nie zakończył się jednak rezultatem 0:1, a 0:2, bo w 84. minucie pojedynku faul we własnej szesnastce popełnił Tiru, a z 11. metra nie pomylił się Hateley.
Porażka z Piastem sprawiła, że Jagiellonia fazę zasadniczą sezonu ukończyła z dorobkiem 44 punktów. Taka zdobycz pozwala białostoczanom zajmować w tej chwili miejsce numer 7.
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 0:2 (0:1)
Bramki: Piotr Parzyszek 24k, Tom Hateley 85k
Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Andrej Kadlec, Ivan Runje, Zoran Arsenić, Jakub Wójcicki - Ariel Borysiuk, Taras Romanczuk - Maciej Makuszewski, Jesus Imaz (79' Karol Struski) , Bartosz Bida - Jakov Puljić (79' Tomas Prikryl)
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Uros Korun, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov - Tom Hateley, Patryk Sokołowski - Kristopher Vida, Patryk Tuszyński (62' Tomasz Jodłowiec), Sebastian Milewski (86' Tiago Alves) - Piotr Parzyszek (80' Dominik Steczyk)
rafal.zuk@bialystokonline.pl