W połowie października białostoczanka straciła oszczędności życia. Seniorka dała się oszukać metodą "na wypadek". Jak do tego doszło?
Na telefon stacjonarny pokrzywdzonej zadzwonił mężczyzna, który podając się za syna seniorki oznajmił, że potrącił na przejściu dla pieszych ciężarną kobietę. Dodał, że może uniknąć kary więzienia, ale potrzebuje pieniędzy. Chwilę później do rozmowy włączył się "policjant", który potwierdził wersję rzekomego syna seniorki. Niestety mieszkanka Białegostoku uwierzyła w historię oszustów i instruowana przez nich przekazała pieniądze fałszywej mecenas. W efekcie straciła 65 tys. zł.
Dzięki wnikliwej pracy podlaskich kryminalnych, do zatrzymania "mecenas" doszło w niedzielę (15.11) w jednym z warszawskich hoteli. 20-latka w procederze oszustwa pełniła funkcję "odbieraka", czyli osoby, której pokrzywdzona bezpośrednio przekazała pieniądze.
Warszawianka usłyszała zarzut oszustwa. Decyzją sądu trafiła na 3 miesiące do aresztu.
paulina.gorska@bialystokonline.pl