Prawie 30 godzin trwały poszukiwania 82-letniej mieszkanki jednej ze wsi w gminie Trzcianne (powiat Mońki; województwo Podlaskie). Ostatni raz rodzina widziała cierpiącą na zaniki pamięci babcię w poniedziałkowe południe. Najbliżsi na własną rękę szukali kobiety prawie do rana następnego dnia. Gdy ich starania nie przyniosły żadnego efektu poprosili o pomoc policję. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli akcję poszukiwawczą. Najpierw sprawdzono czy zaginiona przypadkiem nie przebywa u sąsiadów lub znajomych. Jednak jeden z tropów wskazywał, że starsza pani poszła lasami w kierunku wsi Brzeziny. Do akcji ratowniczej oprócz policjantów włączyli się strażacy i mieszkańcy okolicznych miejscowości. Dokładnie przeczesywano leśne chaszcze, pola i opuszczone gospodarstwa. Funkcjonariuszom towarzyszyły dwa policyjne psy tropiące. Psi nos doprowadził do biebrzańskich bagien. Gdy teren stawał się coraz bardziej niedostępny, a poszukujący zapadali się w bagiennych pułapkach na ratunek wezwano policyjny śmigłowiec. Przez półtorej godziny helikopter przeczesywał niedostępne tereny. Starania pilotów zakończyły się sukcesem. W pewnym momencie (aż 15 kilometrów od miejsca zamieszkania) zauważyli zaginioną staruszkę. Załoga śmigłowca znalazła bezpieczne miejsce do wylądowania. Dalej kilkaset metrów pieszo policjanci brnęli przez rozlewiska. Starsza pani w tym czasie rwała trzcinę i szykowała sobie legowisko. Miała mocno pokaleczone nogi gdyż okazało się, że wyszła z domu na boso. Zziębniętą i wycieńczoną policjanci zanieśli do śmigłowca. Około godziny 17.00 zakończono akcję. Kobieta bezpiecznie wróciła do domu.