Umowy wszystkich osób, które mogą stracić pracę, kończą się w czerwcu. Jak podaje Polskie Radio Białystok, podczas spotkania z dyrekcją miały one usłyszeć, że w kasie placówki brakuje pieniędzy. Stąd też możliwe jest, iż umowy nie zostaną przedłużone. To jednak - jak podkreślają przedstawiciele związków zawodowych - może wpłynąć na poziom artystyczny placówki przy ulicy Odeskiej.
Związkowcy proponują rozmowy o tzw. planie naprawczym. Chcieliby też otrzymać od marszałka województwa - to on sprawuje pieczę nad Operą - dokładną informację na temat sytuacji finansowej placówki. W mediach pojawiła się informacja, że powodem problemów są duże koszty utrzymania budynku, sięgające 2,5 mln zł rocznie. Dyrekcja Opery i Filharmonii Podlaskiej na razie nie chce komentować sprawy.
anna.d@bialystokonline.pl