- Te zmiany co roku dotyczą kilkuset osób - mówi odpowiedzialny za edukację w Białymstoku zastępca prezydenta miasta Adam Poliński.
Tłumaczy, że arkusze organizacyjne szkół są rokrocznie modyfikowane, tak by nauczyciele i pracownicy obsługi szli tam, gdzie są dzieci. A przesunięcia, zwłaszcza w tym roku, są duże. To przede wszystkim wynik zmiany ustawy, która cofnęła obowiązek szkolny dla 6-latków, przez co na rok 2016/2017 niewielu uczniów zostało zapisanych do klas pierwszych.
W nadchodzącym roku szkolnym we wszystkich typach placówek - od przedszkoli do szkół średnich - prowadzonych przez białostocki samorząd będzie o 28 mniej oddziałów niż w roku minionym. Samych etatów ma być jednak więcej. Miasto utworzy ich blisko 17 dla nauczycieli i ponad 8 dla pracowników obsługi, czyli w sumie 25.
Więcej osób pracę dostanie, ale też niektórych czekają zwolnienia. Tu mowa np. o pracownikach bibliotek - pracę straci 8 z 71 osób zatrudnionych na takich stanowiskach.
W niektórych szkołach będą zwolnienia, w innych zatrudnienia pedagogów i psychologów.
- To jest ustandaryzowanie, żeby przypadało tyle samo pracowników w każdej szkole na ucznia - wyjaśnia Poliński.
Według podobnego przelicznika ustalono liczbę pracowników w świetlicach. Pojawiają się jednak głosy, że jest to zbyt sztywne.
- Absolutnie ten przelicznik nie może decydować o liczbie osób w świetlicach - uważa radna Alicja Biały (PiS). - W niektórych szkołach będzie 90% rodziców pracujących, w innych 50%.
- Mamy 333 osób na 6 etatów, w tym roku 1 etat został nam odebrany przez urząd miasta. Miałyśmy powyżej 50 dzieci na głowę - żali się pracująca w jednej z białostockich świetlic Grażyna Popielarz.
Dodaje przy tym, że w arkuszu organizacyjnym uwzględniono tylko klasy 1-3, a do świetlic przychodzą też dzieci z klas 4. Dodatkowo, gdy szkoła chciała objąć opieką w świetlicy wyłącznie dzieci rodziców pracujących, to spotkało się to z dużym oburzeniem.
- Arkusze tworzy magistrat a nie dyrekcja, a jak dyrektor ich nie zaakceptuje, to trzymiesięczne dodatki motywacyjne zostaną w kieszeni miasta - komentuje radna Agnieszka Rzeszewska (PiS).
Na wniosek Rzeszewskiej na poniedziałkowej sesji rady miasta stanęło stanowisko, w którym wezwano władze o umożliwienie dyrektorom samodzielnego konstruowania arkuszy organizacyjnych, a także o zwiększenie liczby etatów w świetlicach, bibliotekach oraz dla pedagogów i psychologów szkolnych. Za stanowiskiem tym zagłosowała większość radnych.
- Nie widzę teraz możliwości zmian. Arkusze są już podpisane - mówił, jeszcze przed przyjęciem stanowiska, Adam Poliński.
ewelina.s@bialystokonline.pl