Tragedii w domu jednorodzinnym zapobiegli siemiatyccy policjanci.
- Funkcjonariusze, wracając z interwencji, zauważyli przez okno radiowozu kłęby dymu wydobywające się z jednego z budynków mieszkalnych w gminie Siemiatycze. Już po minucie policjanci byli na miejscu. Ponieważ nikt nie reagował na wezwania mundurowych, na pukanie do drzwi, a w jednym z okien piwnicznych brak było szyby, mundurowi natychmiast weszli do domu jednorodzinnego - przekazują funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Siemiatyczach.
Już po chwili zobaczyli włączoną kuchenkę gazową, a na niej palący się już garnek. Funkcjonariusze odcięli dopływ gazu, ugasili ogień. Na szczęście w domu nikogo nie było.
- Z dalszych ustaleń policjantów wynikało, że właściciel budynku, co najmniej godzinę wcześniej wyjechał do pracy zapominając o włączonej kuchence gazowej, na której gotował się obiad. Na szczęście mundurowi znaleźli się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie - dodaje siemiatycka policja.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl