Zmiany w niczym nie przeszkodziły
Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki, Dominik Marczuk, Adrian Dieguez - m.in. tacy piłkarze zasiedli na ławce rezerwowych Jagiellonii podczas ligowego starcia ze Stalą Mielec. Do tej pory Adrian Siemieniec dosyć ostrożnie rotował składem, ale przed rywalizacją z Bodo/Glimt w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów sytuacja się zmieniła i nieco większa liczba zmienników dostała szansę gry od pierwszej minuty. Na murawie zobaczyliśmy choćby Jetmira Halitiego, Mikiego Villara czy Aureliena Nguiambę.
Początek meczu był dosyć spokojny. Piłka znajdowała się głównie w środkowej strefie boiska, a pierwszy strzał na bramkę widzieliśmy w 11. minucie, kiedy to Żółto-Czerwoni oddali uderzenie z rzutu wolnego. Po chwili odpowiedziała też Stal, ale Matras po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował bardzo niecelnie.
Duma Podlasia zaczęła więc spotkanie nieco inaczej niż zwykle, bez huraganowych ataków, lecz w 24. minucie Jaga w końcu przyspieszyła i od razu przyniosło to efekt. Jesus Imaz posłał podanie za plecy obrońców, a Afimico Pululu dopełnił formalności i w sytuacji sam na sam z Mateuszem Kochalskim uderzył tak, że golkiper gości musiał udać się po piłkę do własnej bramki.
Co działo się później? Mecz nadal swym tempem nie zachwycał, dlatego nic dziwnego, że strzałów w dalszym ciągu brakowało. W 34. i 38. minucie bardzo wyraźnie chybił Domański i to by było w zasadzie na tyle.
W drugiej połowie rywal nie istniał
Po zmianie stron mistrzowie Polski wreszcie przycisnęli. Najpierw piłkę obok prawego słupka posłał Nene, a następnie w dobrej sytuacji w przeciwnika trafił Jesus Imaz. Za moment Hiszpan uderzył jeszcze raz, ale i tym razem zabrakło mu precyzji, w efekcie czego futbolówka przeleciała nad poprzeczką.
W 60. minucie za Aureliena Nguiambę i Afimico Pululu pojawili się Taras Romanczuk oraz Lamine Diaby-Fadiga. Ten ostatni zaraz po wejściu na boisku zwiódł jednego z rywali i miał niezłą okazję do strzału, lecz Francuz zza szesnastki przymierzył bardzo niedokładnie i grę od własnej bramki rozpoczął Kochalski.
W każdym razie Jagiellonia cały czas atakowała i po pewnym czasie w końcu dopięła swego. Hansen świetnie wypatrzył bowiem w polu karnym Jesusa Imaza, a ten płaskim, mierzonym strzałem podwyższył wynik sobotniego spotkania na 2:0. Nim Stal zdążyła się otrząsnąć po stracie drugiej bramki, ekipa z Mielca mogła już przegrywać 0:3. W 69. minucie w szesnastce gości powalony został Diaby-Fadiga, dlatego na korzyść białostoczan arbiter podyktował rzut karny, jednak Hansen jedenastki nie wykorzystał. Górą w tym pojedynku okazał się Mateusz Kochalski.
Na szczęście wpadka Norwega nie sprawiła, że zawodnicy Stali nagle uwierzyli w siebie i ruszyli w pogoń za wynikiem. Przyjezdni nadal w ofensywie wyglądali niemrawo, dzięki czemu Jagiellonia bez większych problemów utrzymała dwubramkowe prowadzenie. Warto zaznaczyć, że Żółto-Czerwoni mieli jeszcze trzy kapitalne okazje do zdobycia kolejnej bramki, ale po złym piąstkowaniu Kochalskiego Dominik Marczuk z pierwszej piłki uderzył minimalnie niecelnie, później Diaby-Fadiga trafił wprost w bramkarza Stali, a Jarosław Kubicki z 12. metra huknął wysoko w trybuny, w efekcie czego kibice w sobotnie popołudnie więcej goli już nie widzieli.
Jagiellonia Białystok - Stal Mielec 2:0 (1:0)
Bramki: Afimico Pululu 24, Jesus Imaz 67
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Jetmir Haliti, Joao Moutinho - Miki Villar, Aurelien Nguiamba (60' Taras Romanczuk), Nene (80' Alan Rybak), Kristoffer Hansen (71' Dominik Marczuk) - Jesus Imaz (71' Jarosław Kubicki), Afimico Pululu (60' Lamine Diaby-Fadiga)
Stal Mielec: Mateusz Kochalski - Alvis Jaunzems, Bert Esselink, Mateusz Matras, Marvin Senger (76' Dawid Tkacz), Krzysztof Wołkowicz - Maciej Domański (83' Adrian Bukowski), Matthew Guillaumier (62' Fryderyk Gerbowski), Piotr Wlazło, Koki Hinokio (83, Łukasz Wolsztyński) - Ilja Szkurin (76' Ravve Assayag)
Żółte kartki: Afimico Pululu, Aurelien Nguiamba i Dominik Marczuk (Jagiellonia Białystok) oraz Fryderyk Gerbowski (Stal Mielec).
rafal.zuk@bialystokonline.pl