Koniec z beztroskim sprawdzaniem ile "wyciągnie" auto
Już niebawem, dosłownie za kilkadziesiąt dni, prawdopodobnie wejdą w życie nowe przepisy dotyczące funkcjonowania w ruchu drogowym, co będzie kolejną próbą utemperowania piratów. Oczywiście tych piratów, którzy władają kierownicą, a nie sterami statku.
Najważniejszą zmianą w kodeksie drogowym ma być odbiór prawa jazdy (czasowy, na 3 miesiące) za przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h w terenie niezabudowanym. Do tej pory tak drastyczne środki były podejmowane tylko wobec tych osób, które zbyt mocno przycisnęły pedał gazu w obszarze zabudowanym, zaś na drogach znajdujących się z dala od miast i różnego rodzaju mniejszych miejscowości oraz wsi wspomniany występek groził co najwyżej wysokim mandatem i pokaźną liczbą punktów karnych. Teraz będzie inaczej.
Limity prędkości w terenie zabudowanym zostaną ujednolicone
W trakcie najbliższych wakacji zmienić się ma też dozwolona prędkość w obszarze zabudowanym, która obowiązuje nocą, a więc od godz. 23.00 do godz. 5.00. W tej chwili jest to 60 km/h, a po wprowadzeniu nowych przepisów będzie to już tylko 50 km/h, czyli tyle, ile można jechać w ciągu dnia.
Lepiej chronieni mają być też piesi. Od lipca kierowcy otrzymają bowiem obowiązek, podczas zbliżania się do "pasów", obserwowania nie tylko samego przejścia, ale też jego otoczenia.
- Kierujący pojazdem będzie zobowiązany do stworzenia możliwości bezpiecznego przejścia przez jezdnię nie tylko dla pieszych znajdujących się na przejściu dla pieszych, ale również dla tych pieszych, którzy wchodzą na przejście dla pieszych, w tym oczekują na możliwość wejścia na to przejście (tzn. oczekują na ustąpienie pierwszeństwa przez nadjeżdżających kierujących pojazdami) - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Według wyliczeń Ministerstwa Infrastruktury powyższe zmiany w przepisach mogą poskutkować czasowym odebraniem prawa jazdy nawet dla 40 tys. kierowców rocznie.
rafal.zuk@bialystokonline.pl