Do policjantów z białostockiej "trójki" zgłosiła się 79-latka. Poinformowała, że prawdopodobnie opiekunka, pod jej nieobecność w mieszkaniu, ukradła pieniądze. Jak powiedziała policjantom, straciła blisko 30 tysięcy złotych. Dodała, że następnego dnia, po tym jak zauważyła, że pieniądze zniknęły, opiekunka nie pojawiła się w pracy. 79-latka znała jedynie imię kobiety oraz jej numer telefonu.
Kryminalni zajmujący się sprawą ustalili tożsamość kobiety i już następnego dnia po zgłoszeniu zapukali do jej mieszkania. Początkowo 43-latka tłumaczyła, że nic nie wie o kradzieży, a swoją nieobecność w pracy argumentowała chorobą syna. Policjanci jednak nie dali wiary jej słowom i kilka minut później znaleźli ukryte pod wanną zwinięte pliki banknotów. Dopiero wtedy 43-latka przyznała, że gotówka należy do seniorki.
Mundurowi odzyskali blisko 15 tysięcy złotych. Jak ustalili, pozostałe pieniądze kobieta przeznaczyła na różne zobowiązania. 43-letnia białostoczanka została zatrzymana i usłyszała zarzut kradzieży. Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.
24@bialystokonline.pl