W środę (29.04) godzinę po północy białostoccy policjanci zauważyli dwóch młodzieńców. Jeden z nich jechał rowerem, drugi prowadził skuter. Na widok oznakowanego patrolu jadący rowerem skręcił w boczną uliczkę i odjechał. Mundurowi zaczęli sprawdzać, co w środku nocy w centrum robi 15-latek pchający skuter środkiem ulicy. Chłopak początkowo tłumaczył, że to skuter jego wujka. Za chwilę wyjawił policjantom całą prawdę. Opowiedział, że zabrał go spod bloku. Policjanci rozpoczęli poszukiwanie właściciela. Pojechali do jego miejsca zamieszkania i tam pod blokiem odnaleźli porzucony w krzakach rower, który jednak nie figurował w żadnej policyjnej bazie danych jako utracony. Nastolatek trafił do policyjnej izby dziecka.
Po kilku godzinach policjanci rozpoczęli poszukiwania drugiego widzianego w nocy nastolatka. Po ustaleniu jego miejsca zamieszkania, zapukali do drzwi mieszkania. Tam policjanci odnaleźli kolejny rower. W mieszkaniu było dwóch nastolatków i ich 16-letnia koleżanka. Kryminalni ustalili, gdzie młodzieńcy ukradli rower i skontaktowali się z jego właścicielką. Kobieta poinformowała policjantów, że kradzieży tej nie zgłosiła. Losami nastolatków zajmie się sąd rodzinny.
lukasz.w@bialystokonline.pl
