Złożyło się na nią pięć delikatnych piosenek, w których zespół odchodzi od elektronicznych brzmień w kierunku żywych instrumentów. Postawili na gitarę akustyczną (w kilku utworach: "Come Undone", "Lower" czy "Love Song #1" prowadzi linię melodyczną), melodykę, klawisze i akordeon. Uzupełniają je piosenkowe wokale Pawła i Maji. Na plan pierwszy wysuwają się również liryczne teksty, które wcześniej raczej tylko podkreślały melodię. Efekt: popowa, pełna harmonii, ale oszczędna muzyka.
Początki grupy Zerova sięgają pewnego koncertu islandzkiej grupy Mum. Wtedy sami postanowili tworzyć. Zaczęli od kompletowania instrumentów, próby odbywały się w chacie w okolicach Turośni Dolnej. Wreszcie mieli materiał, żeby występować w klubach i nagrać własnym sumptem krążek. Następnie to już szkocka wytwórnia Herb Recordings wydała im płytę "I Think we've Lost" wypełnioną opartymi na bitach kompozycjami. Można ją było kupić w internetowych sklepach. W zeszłym roku dali również sporo koncertów, nie tylko w kraju, ale też za granicą, m.in. w Rydze i Berlinie. Na późną jesień planują nową porcję muzyki.
Tymczasem ep-ka "We all Hum Sometimes/Acoustic Apples" dostępna jest m.in. na stronie wydawcy: www.homepoprec.pl. Zespół planuje promujące ją koncerty, również w Białymstoku.