Śmieci wrzucone do pieca zamieniają się w szereg trujących związków. Choć zazwyczaj ich nie widzimy i nie czujemy, to jednak stale je wdychamy.
- Niestety nie wszyscy to jeszcze rozumieją. Dlatego cenimy sobie zgłoszenia mieszkańców zaniepokojonych kolorem i zapachem dymu wydobywającego się z komina sąsiada. Tak też było i w tym przypadku - poinformowała Marta Rybnik ze Straży Miejskiej w Białymstoku.
Eko patrol udał się na kontrolę wskazanej przez zgłaszającego posesji przy ul. Wołyńskiej w Białymstoku. Funkcjonariusze bardzo szybko zlokalizowali źródło zadymienia. Za pomocą drona dokonali kontroli czystości powietrza. Okazało się, że oprócz wysokich wartości PM 2.5 i PM 10 dron odczytał również obecność lotnych związków organicznych (VOC), które występują w procesach spalania m.in. farb, klejów, czy tworzyw sztucznych.
- W trakcie kontroli posesji przy piecu w kotłowni strażnicy ujawnili pocięte elementy stolarki okiennej pokryte farbą i lakierem. Właściciel posesji przyznał się funkcjonariuszom, iż je spalał, twierdząc przy tym, że nic złego nie robił - dodała Marta Rybnik.
Za spalanie śmieci w domowym piecu mężczyzna został ukarany mandatem karnym. Straż Miejska przypomina, że to czym palimy, nie jest jedynie naszą prywatną sprawą.
- To od nas zależy jakość naszego powietrza i tym samym zdrowie nasze oraz naszych bliskich - podkreślają białostoccy strażnicy.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl