W pierwszym półroczu białostocki Promotech osiągnął przychód sięgający 26,5 mln zł. To więcej niż zakładano.
- Wyniki są zadowalające, tym bardziej, że w poprzednich latach mieliśmy do czynienia z pewną sezonowością w branży – II i III kwartał ze względu na spadek zamówień i produkcji były słabsze niż pierwszy i ostatni kwartał roku – mówi Marek Siergiej, prezes Promotechu. - W tym roku natomiast, również w drugim kwartale, rośnie nacisk na sprzedaż z różnych krajów świata, w tym z Europy Zachodniej, Rosji i krajów byłego ZSRR. Pewne efekty przynoszą też nasze działania związane z upowszechnianiem marki PRO na światowych rynkach - dodaje.
Firma Promotech zajmuje się produkcją narzędzi i urządzeń do automatyzacji. Znaczącą większość swoich produktów (ponad 90%) wysyła za granicę. Obecnie w tej branży trwa dobra passa, jednak eksperci zapowiadają, iż niebawem branża metalowa może przejść kryzys na miarę tego z 2008 r.
- Gdyby do tego doszło, jesteśmy zdecydowanie lepiej przygotowani do ewentualnego załamania niż 9 lat temu – mówi Siergiej. – Mamy znacznie rozszerzoną bazę odbiorców i dużo szerszą ofertę produktową - dodaje.
Firma liczy, że do końca roku osiągnie przychód sięgający aż 52,5 mln zł. Doskonałe wyniki osiągnął także Promotech KM w Łapach. Tu także zarobiono więcej niż się spodziewano.
Odniesione sukcesy motywują przedsiębiorstwa do dalszej wytężonej pracy. Niebawem ma być m.in. wdrożony nowoczesny system wspomagania planowania produkcji. Ma to pozwolić na lepsze wykorzystywanie zasobów.
- O ile trendy w sprzedaży utrzymają się w drugiej połowie roku, to możemy prognozować jeden z najlepszych wyników w historii - cieszy się Karol Zadykowicz, prezes Promotechu KM.
justyna.f@bialystokonline.pl