Nawet tysiąc zachorowań
Wirusowe zapalenie opon mózgowych to choroba, o której mówi się za rzadko i za mało. Tymczasem w Polsce co roku zapada na nią od kilkuset do nawet tysiąca osób. Najczęściej za rozwój tego schorzenia odpowiadają wirusy i bakterie, jednak powodem mogą być też grzyby lub pasożyty.
Warto wiedzieć, że większość, bo aż 80% zapaleń opon mózgowo-rdzeniowych, wywoływana jest przez trzy bakterie: meningokoki, pneumokoki, i pałeczkę hemofili typu b.
Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową, przez bliski i długotrwały kontakt z wydzieliną z gardła chorego lub nosiciela. Najbardziej na tego typu infekcje muszą uważać osoby z osłabionym układem odpornościowym, tzn. niemowlęta, małe dzieci, ale też starsi ludzie po 65. roku życia lub przewlekle chorzy.
- Przyczyny zapaleń opon mózgowo-rdzeniowych są złożone, a przebieg choroby zależy od czynnika sprawczego, wyjściowego stanu zdrowia chorego, jego wieku, chorób towarzyszących. Podstawową zasadą jest wczesne rozpoznanie i wdrożenie natychmiastowego leczenia przyczynowego. Każda zwłoka w rozpoczęciu prawidłowej terapii, zwiększa ryzyko groźnych powikłań od nieodwracalnego uszkodzenia mózgu do śmierci włącznie – ostrzega dr Irena Białokoz-Kalinowska z Medicover Białystok.
Sygnały, których nie wolno przegapić
Należy więc zwracać szczególną uwagę na objawy. U dzieci do 1. roku życia mogą to być: gorączka, pulsujące ciemiączko, brak apetytu, wymioty, biegunka, nieutulony płacz, odginanie głowy do tyłu oraz wybroczyny na skórze. Natomiast u starszych dzieci alarmujące są: wysoka gorączka (do 39-40 stopni), ból głowy i gardła, kaszel, chrypka, nudności, wymioty, a także sztywność karku.
Przed zachorowaniem uchronić mogą szczepienia. Trzeba jednak wiedzieć, że Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje szczepionki tylko na dwie ze wspomnianych bakterii, tj. pneumokoki i pałeczkę hemofili typu B. O szczepienia przeciwko meningokokom musimy zadbać sami.
Natomiast jeżeli choroba pojawi się i rozwinie, to w leczeniu bakteryjnego zapalenia opon mózgowych stosuje się antybiotykoterapię. Leki podawane są w warunkach szpitalnych. Jeżeli zaś przyczyną zakażenia są meningokoki, antybiotyki muszą przyjmować również osoby z bliskiego otoczenia chorego.
Leczenie może trwać od kilku dni nawet do kilku tygodni. Zależy to od zjadliwości wirusa i stanu układu odpornościowego danej osoby.
dorota.marianska@bialystokonline.pl