Na podlaskie oddziały zakaźne każdego dnia zgłaszają się osoby z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych. Zdarza się, że trafia na nie nawet 20 pacjentów. Chorują już nie tylko dzieci, ale i dorośli.
Już ponad 150 chorych
W zeszłym tygodniu w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku wprowadzono zakaz odwiedzin. Na oddział mogą wejść tylko matki karmiące oraz opiekunowie małych dzieci. Tutaj cały czas znajduje się około 40 małych pacjentów, u około połowy z nich zapalenie opon mózgowych jest już potwierdzone. Na szczęście dzieci regularnie opuszczają szpital. Podobna sytuacja panuje też w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.
- Chorzy cały czas są przyjmowani, większość ma jednak podejrzenie zapalenia opon mózgowych - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK.
Najwięcej zachorowań jest w podbiałostockich miejscowościach: Supraślu, Wasilkowie oraz Ogrodniczkach. Głównie chorują dzieci i maluchy w wieku przedszkolnym.
Higiena to podstawa
Objawy zapalenia opon mózgowych do złudzenia przypominają grypę lub zwykłe zatrucie. Chory może mieć podwyższoną temperaturę, osłabienie, silny ból głowy, czy ból gardła. Aby zapobiec chorobie należy zwracać baczną uwagę na podstawowe zasady higieny, jak na przykład: mycie rąk z mydłem oraz dostęp do środków higienicznych w toaletach. Nad wszystkim czuwa podlaski sanepid.
- Będziemy sprawdzać zorganizowane formy wypoczynku w mieście i powiecie - mówi Joanna Siemienkowicz, z podlaskiego Sanepidu.
lukasz.w@bialystokonline.pl