Dzieci nie będą już przyjmowane w szpitalu na Dojlidach, na oddziale obserwacyjno-zakaźnym, mieszczącym się przy ul. Żurawiej 14. Od 1 marca wszystkie będą leczone w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku przy ul. Waszyngtona.
- Dzieci w UDSK będą mogły liczyć na lepszą, bardziej kompleksową opiekę. Otrzymają na miejscu dostęp do diagnostyki. Chodzi przede wszystkim o konsultacje neurologiczne i okulistyczne, na które w ostatnich miesiącach musiały być wożone do UDSK, a w razie konieczności także do intensywnej terapii – wyjaśnia Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Należy wspomnieć także, że już od roku wszystkie dzieci z podejrzeniem choroby zakaźnej trafiają na SOR w UDSK. Dotychczas było tak, że po ocenie stanu klinicznego zapadała decyzja, czy pacjent wymaga leczenia w ośrodku wieloprofilowym, z OIT-em (świadczenia pielęgnacyjne oddziału intensywnej terapii), jakim jest UDSK, czy też może trafić na oddział przy ul. Żurawiej. Od początku miesiąca opcji "Żurawiej" już nie będzie, zatem dzieci z m.in. wszelkiego rodzaju zatruciami, biegunkami czy infekcjami rotawirusowymi przyjmowane będą bezpośrednio w UDSK.
Natomiast nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi dotyczącej sposobu zagospodarowania pomieszczeń, które zostaną po zamknięciu oddziału dziecięcego.
- Na początek oddział zostanie dostosowany do potrzeb dorosłych pacjentów. Trzeba poszerzyć drzwi. Co docelowo się tam znajdzie? Nie ma ostatecznej decyzji, kilka wariantów jest branych pod uwagę. W najbliższych miesiącach pomieszczenia te będą wykorzystywane przez różne jednostki, które trafią tam na czas remontów własnych pomieszczeń. W szpitalu na Dojlidach trwa bowiem rozbudowa i modernizacja, która ma się zakończyć w 2019 r. - dodaje Katarzyna Malinowska-Olczyk.
dorota.marianska@bialystokonline.pl
