Punktualnie o godz. 10.00 dotarł do białostockiej straży pożarnej sygnał o pożarze w kościele św. Wojciecha. Przez kilka godzin trwało jego gaszenie. Dopiero po godz. 12.00 dojechał do Białegostoku z komendy w Warszawie specjalny, 44-metrowy wysięgnik, z którego strażacy mogli bezpiecznie i wygodnie operować przy płonącej wieży, od której rozpoczął się pożar.
Jak poinformował BiałystokOnline rzecznik prasowy straży pożarnej w Białymstoku kpt. Marcin Janowski, strażacy gasili ogień nie tylko z zewnątrz wieży. Wielu z nich podejmowało niebezpiecznie działania wewnątrz - drewnianą klatką schodową dostawali się do źródła pożaru do chwili, gdy ta nie uległa zniszczeniu.
O godz. 11.45 runął hełm wieży, uszkadzając pokrycie dachowe nawy głównej kościoła.
- Przez ciężki, padający krzyż uszkodzonych zostało kilka metrów kwadratowych blachy - powiedział Janowski.
Rzecznik zaznaczył jednak, że dach nie został przebity. Pod blachą znajduje się konstrukcja drewniana i murowane sklepienie, które zatrzymało odłamki wieży. Nic nie dostało się do wnętrza świątyni.
Po godz. 15.00 na miejscu pracuje głównie wysięgnik, który asekurują samochody gaśnicze. W działaniach bierze udział jeszcze 5 zastępów strażaków. Akcję gaśniczą już zakończono, przerwano zlewanie miejsca pożaru wodą. Trwa jedynie akcja ratownicza na wieży. Jak informuje Janowski, prace prowadzone są już "na spokojnie", jest rozbierane uszkodzone pokrycie oraz odcinane belki. Tylko miejscowo jest jeszcze lana woda na tlące się elementy. Wszystko wykonywane jest na podnośniku, bo drewniana klatka schodowa prowadząca na wieżę spłonęła.
Na szczęście nic nie stało się organom umiejscowionym tuż pod wieżą (właśnie trwał ich remont). Zamoczona jest natomiast drewniana część wnętrza wokół nich.
- Pracowało 44 strażaków i 16 zastępów straży - podsumował akcję kpt. Marcin Janowski, ale zaznaczył, że liczba osób, które uczestniczyły w działaniach gaśniczych z pewnością się jeszcze zmieni. Podkreślił, że dzięki strażakom udało się ocalić całe wnętrze kościoła. Wszyscy, którzy uczestniczyli w akcji, będą jeszcze pełnić służbę do godz. 8.00 rano w poniedziałek, ale każdy ze strażaków wróci do bazy na przerwę i posiłek.
Dopóki wszystkie działania ratownicze nie zostaną zakończone, nie zacznie się ustalanie przyczyn pożaru. Już wiadomo, że ze względu na wagę obiektu, zajmie się tym policja, która już powołała specjalny zespół do badania tej sprawy.
O wybuchu pożaru:
Pożar kościoła św. Wojciecha przy ul. Warszawskiej
ewelina.s@bialystokonline.pl