Izabela Szafrańska ma 25 lat i pochodzi z Lipnicy Wielkiej, małej miejscowości położonej w Małopolsce. Wywodzi się z wielodzietnej i muzycznie uzdolnionej rodziny. Śpiewa od 5. roku życia.
Fascynuje się muzyką sefardyjską i tworzy ją. Koncertuje w kraju i za granicą, biorąc udział w wielu projektach artystycznych.
Jest też absolwentką kulturoznawstwa studiów międzywydziałowych Uniwersytetu w Białymstoku.
Wprawdzie jej największą pasją jest muzyka, ale Izabela zajmuje się też tańcem i sportem. Wielokrotnie była mistrzynią w biegu na 100 metrów.
Niedawno odkryła w sobie talent do tworzenia poezji oraz rękodzieła.
Podczas "przesłuchań w ciemno" do programu "The Voice of Poland" zachwyciła jurorów i publiczność. Jej wykonanie utworu "Flashlight" Jessie J. trenerzy komentowali, że brzmiała jak Celine Dion. Michał Szpak dodawał: "Masz technikę absolutnie gwiazdorską. To, jak prowadziłaś wokal, jak wydobywałaś wszystkie dźwięki - i te niskie, i te wysokie - perfekcja".
Izabela Szafrańska przeszła już do kolejnego etapu programu. Wyszła bowiem zwycięsko z "Bitew". W muzycznym pojedynku pokonała Tobiasza Fejdasza. Wspólnie wykonali piosenkę "Need you now" z repertuaru Lady Antebellum.
Jurorzy podkreślali, że występ był bardzo udany, jednak zabrakło scenicznej współpracy. Wskazywali jako zwycięzcę właśnie Izabelę. Trener Michał Szpak także zdecydował się wybrać dziewczynę. Teraz Izabela zaśpiewa w "Nokautach".
Zapytaliśmy wokalistkę o jej udział w telewizyjnym talent show.
Jak wspominasz "przesłuchania w ciemno" do programu "The Voice of Poland"?
To były niesamowite chwile, które zapamiętam do końca życia. Z perspektywy czasu staram się patrzeć na to chłodno, by móc ocenić, jakie emocje mi towarzyszyły. Stres, niepokój, ciekawość, duma i radość.
90 sekund to niedużo czasu, ale za to potrafią odwrócić (dosłownie) twoje życie do góry nogami. Musiałam dać z siebie wszystko, podczas tych kilku chwil, choć wiadomo, że stres nie do końca pozwala nam na zrobienie czegoś tak, jak się wcześniej zaplanowało.
Teraz czuję niesamowite szczęście, które z dnia na dzień rośnie dzięki wspaniałym słowom wsparcia, jakie otrzymuje od rodziny i nieznajomych.
Co było najtrudniejsze podczas castingu?
Najtrudniejsze było opanowanie emocji, podczas gdy słyszałam przycisk i odwracające się fotele. Śpiewałam z zamkniętymi oczami i starałam się nie rozpraszać do końca występu. Było to bardzo trudne, bo jedyne, co chciałam zrobić, to skakać ze szczęścia.
Wybór trenera też był ciężkim elementem. Usłyszałam niesamowicie budujące słowa i walczyłam ze sobą, kogo wybrać. Ostatecznie padło na Michała Szpaka, z czego niezmiernie się cieszę.
Dlaczego zdecydowałaś się wziąć udział w tym programie?
Do tej pory śpiewałam w trio z siostrami. Dawało mi to niesamowitą energię i pewien spokój na duszy. Jednak los pomieszał nam plany i siostry wyleciały do Stanów Zjednoczonych. Oczywiście nadal kocham występować z Nimi i zawsze koncertujemy, jak tylko nadarzy się okazja.
Zostałam w Polsce i zajęłam się własnym rozwojem. Naprawdę ciężko pracowałam, spełniając się w różnych gatunkach muzycznych. Gdy przeczytałam ogłoszenie o przesłuchaniach do "The Voice of Polnad", stwierdziłam, że jestem gotowa i wezmę udział w castingu. Myślę, że był to pewnego rodzaju impuls, odpowiedni czas i chwila, którym się poddałam. Cieszę się, zaufałam intuicji i pokonałam niepokój.
Czym ten program różni się od pozostałych tego typu talent show?
Jak sama nazwa mówi, program skierowany jest tylko i wyłącznie dla osób, których instrumentem jest ich głos. Obserwując różne telewizyjne talent show, myślę, że ten jest naprawdę bardzo prestiżowy i nastawiony na pomoc w budowaniu kariery po zakończeniu udziału w programie.
Poprzez wcześniejszą selekcję, na "przesłuchania w ciemno" przychodzą niesamowicie utalentowane osoby.
W jakich innych programach telewizyjnych brałaś udział?
Brałam udział w programie "Must Be The Music. Tylko Muzyka", emitowanym w Polsacie. Zaprezentowałam się tam razem z moimi dwiema utalentowanymi siostrami - Gabrielą i Laurą, a także z muzykami Arturem Kmiecikiem i Radosławem Kulisiem jako zespół El Saffron. Wykonaliśmy własne aranżacje utworów sefardyjskich i doszliśmy do finału.
anna.d@bialystokonline.pl