Policjant zareagował błyskawicznie
We wtorek (4 czerwca) przebywający na urlopie w Giżycku dzielnicowy z posterunku w Zaściankach trafił z chorym dzieckiem do przychodni lekarskiej. Będąc już na miejscu usłyszał kobietę, która krzyczała, że wybuch pożar. Policjant zareagował natychmiast. Drzwi do gabinetu, z którego wydobywał się dym, były zamknięte. Policjant przez okno zobaczył płomienie sięgające sufitu, a z pomieszczenia wydobywał się gęsty dym, który wypełniał cały korytarz.
Ta historia miała szczęśliwy finał
Mundurowy wskazując kierunek wyjścia kazał opuścić budynek wszystkim osobom a następnie zaczął sam gasić pożar gaśnicą. Gdy dowiedział się, że w płonącym gabinecie może być osoba, wyważył drzwi. Na szczęście nikogo tam nie było. Przez dziurę w drzwiach funkcjonariusz ugasił pożar. Pomimo dużego zadymienia, sprawdził czy wszyscy opuścili budynek. Dopiero wtedy sam z niego wyszedł. Już na zewnątrz opowiedział przybyłym funkcjonariuszom szczegóły tego zdarzenia. Na szczęście spaleniu uległo tylko pomieszczenie, gdzie znajdowały się urządzenia do badania słuchu.
24@bialystokonline.pl