W środę na pododdziale onkologii w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży zadzwonił Dzwon Zwycięzcy. Jest to trzeci taki dzwon w regionie – dwa pozostałe znajdują się w Białostockim Centrum Onkologii (BCO) oraz Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym (UDSK). Wbrew pozorom jest bardzo ważny, bowiem osoby z chorobami onkologicznymi będą za jego pomocą sygnalizować swoje zwycięstwo oraz nadzieję, że walka z chorobą będzie wygrana.
– Bicie w dzwon w naszym kraju towarzyszyło zawsze ważnym wydarzeniom. Tak jest także dzisiaj w łomżyńskim szpitalu. Dziękuję za tę inicjatywę wszystkim ludziom działającym na rzecz osób z chorobami onkologicznymi. Wyrazy ogromnego szacunku i wdzięczności przekazuję także od marszałka Artura Kosickiego – powiedział Marek Olbryś Wicemarszałek Województwa Podlaskiego.
Każde takie wsparcie jest dla chorych bardzo ważne.
– Staramy się to robić, a ten dźwięk jest niezwykle inspirujący – dodał Jarosław Pokoleńczuk, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży.
Data odsłonięcia dzwonu nie była przypadkowa. Otóż w tym dniu, dokładnie rok temu, w BCO w Białymstoku odbyła się podobna uroczystość, która została zainicjowana przez Erę Nowych Kobiet, a dokładnie przez kierującą stowarzyszeniem Barbarę Wnukowską.
– Sama stoczyła walkę z rakiem i ten dzwon zwycięstwa i nadziei to było jej marzenie. Swoją walkę wygrała, ale odeszła pół roku temu z powodu COVID-19 – mówiła Magdalena Jakubowska, liderka regionalna Ery Nowych Kobiet.
Planowane są kolejne Dzwony Zwycięzcy. Mają pojawić się w szpitalach w Suwałkach oraz Sokółce.
– To jest coś wspaniałego, że kobiety, które przeszły chorobę mogą się cieszyć, że wyszły stąd, cieszyć się życiem. Po prostu mamy dla kogo żyć – powiedziała Małgorzata Sochacka, której przypadł honor wydobycia pierwszego dźwięku z "Dzwonu Zwycięzcy" w szpitalu w Łomży i wypowiedzenia formuły: "Leczenie zakończone, ruszam w kolejny rejs. Kocham Cię, życie".
Dzwon Zwycięzcy wymyślił amerykański kontradmirał marynarki wojennej Irve La Moyne. W latach '90 mężczyzna zachorował na nowotwór. Zapowiedział wówczas swojemu lekarzowi, że na koniec ostatniej radioterapii trzykrotnie uderzy w dzwon okrętowy, co jest tradycją marynarzy podczas zakończenia wachty. Dziś dzwon, w który uderzał przed laty Moyne wisi w centrum onkologicznym w Teksasie.
justyna.f@bialystokonline.pl