Odwołania złożyli obrońca skazanego Marka M. oraz pełnomocnik żony zamordowanego sklepikarza. Adwokat 17-latka domaga się złagodzenia kary do 12 lat pozbawienia wolności oraz wypłaty po 20 tys. zł dla żony i syna zamordowanego 50-latka. Z kolei pełnomocnik żony właściciela sklepu chce zmiany wyroku oraz przyjęcie zamiaru bezpośredniego zabójstwa przez 17-latka (w sądzie I instancji oskarżony został skazany za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym - kara była niższa) za co groziłoby nastolatkowi 25 lat więzienia lub uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego jej rozpoznania.
Przypomnijmy, sprawa dotyczy napadu, jaki miał miejsce w czerwcu 2013 roku na osiedlu Leśna Dolina w Białymstoku. Wtedy do jednego z osiedlowych sklepów przy ul. Powstańców wszedł jeszcze 16-letni mężczyzna. Groził on nożem właścicielowi sklepu i żądał od niego wydania pieniędzy. Mężczyzna został dwukrotnie ugodzony nożem w plecy. Pomimo sprawnej akcji ratunkowej zmarł. Sprawcę zatrzymali przypadkowi przechodnie, czekając na przyjazd policji.
Z ustaleń śledczych wynikało, iż Marek M. dokładnie przygotował się do popełnienia przestępstwa. Dokonał rozpoznania terenu wokół sklepu, zorganizował sobie odzież na zmianę, którą miał założyć po dokonaniu napadu, poznał także układ sklepu wewnątrz.
Nastolatek przed sadem przyznał się do zarzucanego mu czynu i do posiadania ostrego narzędzia. Dodatkowo w chwili zatrzymania z badań krwi chłopaka wynikało, że zażywał marihuanę. Marek M. usłyszał wyrok 15 lat więzienia. Nastolatek musi także zapłacić rodzinie ofiary 200 tys. zł zadośćuczynienia. Cały proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Sąd zdecydował tak ze względu na to, że oskarżony jest nieletni.
lukasz.w@bialystokonline.pl