Z rowerem do autobusu? W wyjątkowych okolicznościach

Fot: MN

Nie wpuścił dziewczynki

Jadąc autobusem byłem świadkiem sytuacji, w której kierowca autobusu wyprosił z niego dziewczynę z rowerem, twierdząc, że jest w nim za dużo ludzi. Nie pomogły tłumaczenia, że chce podjechać tylko jeden przystanek ani nawet apele współpasażerów, że im w sumie nie przeszkadza. Dziewczyna autobus opuściła.

Teoretycznie nic się nie stało, bo regulamin jednoznacznie mówi, że rowery można przewozić tylko specjalnie oznaczonymi pojazdami, a w innym wypadku trzeba poprosić o zgodę kierowcę. Tamten autobus nie był oznaczony. Poza tym jak już ktoś jedzie na rowerze, to autobusu z reguły raczej nie potrzebuje. Zdarzają się jednak różne przypadki – jednoślad może się zepsuć, cyklista może złapać kontuzję albo po prostu źle się poczuć. Często jest też tak, że osoby mieszkające poza Białymstokiem, dojeżdżają autobusem do centrum, żeby po nim przemieszczać się na rowerze. Lub w drugą stronę – ktoś chce wyjechać na rowerową wycieczkę, ale najpierw musi się wydostać z miasta.

Zdani na łaskę i niełaskę kierowców

W takiej sytuacji rowerzyści są zdani na łaskę lub niełaskę kierujących autobusami, zapełnienie autobusu i szczęśliwy traf, że akurat podjedzie odpowiedni pojazd, a i to nie zawsze wystarczy w regulaminie widnieje bowiem:

"Rower dopuszczony do przewozu nie może utrudniać przejścia lub narażać na szkodę pasażerów lub ich mienie. Jeżeli rower zajmuje miejsce przeznaczone na wózek dziecięcy lub inwalidzki, a w pojeździe pojawi się pasażer z takim wózkiem, miejsce to należy natychmiast udostępnić, nawet jeżeli wymaga to opuszczenia pojazdu."

Interpelację w tej sprawie do miasta pisało dwóch radnych – Wojciech Koronkiewicz (lewica) oraz Tomasz Madras (PiS). W odpowiedzi na pytanie tego pierwszego, przede wszystkim o ilość autobusów, w których można przewozić rower, czytamy:

"W Białymstoku rowery mogą być przewożone w autobusach przegubowych niskopodłogowych, których kursy są oznaczone w informacjach przystankowych dla pasażerów. W obecnym rozkładzie jazdy w dni powszednie, soboty i święta jeździ odpowiednio: 90, 36 i 19 autobusów wskazanych do przewozu rowerów. Planowana ich liczba oraz numer linii i brygady obsługiwanej przez wóz przegubowy, wynika przede wszystkim z występujących potoków pasażerskich."

A nawet BiKeR potrafi się zepsuć

Wynika z tego, że w dni wolne od pracy, kiedy mieszkańcy chętniej siadają na rowery, choćby w celu rekreacji, autobusów umożliwiających ich przewóz jest kilkukrotnie mniej niż w tygodniu. Jasne, mniej pasażerów, mniej przegubowców potrzebnych, a autobusy dla mieszkańców, tylko nie dla tych na rowerach. Jednak w mieście, które chwali się świetną komunikacją rowerową, można by pomyśleć o rowerzystach także w tym kontekście, bowiem BiKeRy, przy całej swej znakomitości, też potrafią się zepsuć.