Z Drugiej Strony Rynku, jak sama nazwa wskazuje, mieści się w centrum miasta - przy ul. Legionowej 6 lok. 1. Zjeść tu można oryginalne dania, których próżno szukać w innych miejscach w Białymstoku.
- Podajemy jedyny w swoim rodzaju street food - mówi Paweł Zawadzki, właściciel lokalu i szef kuchni. - Pieczemy na miejscu bułki i serwujemy je z różnego rodzaju mięsami. Wykorzystujemy wszystkie techniki, które są stosowane w restauracjach - konfitowanie czy metodę sous-vide.
Świeża bułka, smaczne mięsa i frykasy
Największą popularnością cieszą się kanapki z żebrami i kaczką. Żebra są długo pieczone w sosie barbecue. Podawane z twarożkiem, chorizo, mizuną (japoński rodzaj sałaty), świeżą rzodkiewką i mikro liśćmi buraka. Klienci chętnie wybierają też kaczkę. Mięso jest konfitowane w tłuszczu i podawane z czerwoną kapustą z czarną porzeczką, żurawiną z porto, pieczonym jabłkiem z majerankiem i mizuną.
Wybrać można także boczek, który jest pieczony w temperaturze 72°C przez 14 godz. Dodatki do niego to pieczarka portobello, kapusta pak choi, kapary, oliwki, cebula czerwona, peccorino i rukiew wodna. W karcie są również ozory - tradycyjnie peklowane i serwowane z musztardowcem, rzepą sopelkową, pesto z rozmarynu, wędzonym boczkiem, czarną fasolą i pieczoną papryką. Wreszcie poliki wołowe - długo duszone z kardamonem i anyżem, podawane z marchewką sous-vide z czarnuszką, białą kapustą, pesto pietruszkowym, powidłami śliwkowymi i kiełkami słonecznika.
Jest także propozycja "vege" - z pastą z czerwonej fasoli i soczewicy, pieczonym burakiem, groszkiem cukrowym oraz pesto z kolendry i orzechów laskowych.
Do każdej kanapki podawane są tzw. frykasy. Zmieniają się w zależności od dostępności produktu - mogą to być np. chipsy z jarmużu, ziemniaków czy selera.
Bułki są wypiekane na miejscu - codziennie jest to świeże pszenne pieczywo. W planach jest rozszerzenie asortymentu. Ceny dań wahają się od 18 do 26 zł.
W planach śniadania i kanapka premium
Na miłośników słodkości czeka ciasto czekoladowe ze słonym karmelem. Podawane są także świeżo wyciskane soki. Do wyboru goście mają różne kompozycje, m.in. kiwi z jabłkiem czy jabłko, marchew i mięta, a także z dodatkiem ziół, np. tymianek z jabłkiem czy rozmaryn z grejpfrutem. Można napić się także lemoniad z Moon Brothers i Wostok, a także Bombilli. Atrakcją jest serwowana bez limitu kawa.
Od stycznia w lokalu można będzie także zjeść śniadania (w godz. 8.00-12.00). Będą to dania ustalone na każdy dzień tygodnia, m.in. owsianka w jadalnym talerzu z otrębów pszennych z owocami, jajko sous-vide i omlet czy domowa pieczona kiełbasa. W planach jest też tzw. kanapka premium. Serwowana byłaby z kaczymi językami.
Ciepłe miejsce z klimatem
Lokal jest kameralny - liczy 50 m2. Dzięki temu ma nieco domowy klimat.
- Chcemy, by nasi goście czuli się u nas swobodnie, żeby było im wygodnie - podkreśla właściciel.
Zależy mu na gronie stałych klientów. W momencie otwarcia, w zeszłym tygodniu, lokal przeżył prawdziwe oblężenie.
Jeżeli chodzi o wystrój, utrzymany jest w loftowym stylu. Właścicielowi zależało jednak, by było to ciepłe miejsce. Na jednej ze ścian odsłonięto cegłę, która później została wypiaskowana. Mebli szukano w sklepach z antykami. Niektóre pochodzą z Holandii. Okrągły, dębowy stolik jest przedwojenny i należy do właściciela lokalu. Pod oknem zdecydowano się wstawić długi stół. Krzesła są w różnych stylach - co tylko podkreśla nowoczesne podejście do wystroju wnętrza. Całość uzupełniają industrialne lampy. Kosz mieści się w starej beczce po oleju. Nie brakuje zieleni kwiatów.
Z Drugiej Strony Rynku jest otwarte od około godz. 12.00 do 21.00.
anna.d@bialystokonline.pl