To była próba zabójstwa
23-letnia kobieta usiłowała zabić swoją znajomą. W środę (15.03) Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał ją na 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Zastosowano instytucję nadzwyczajnego złagodzenia kary ze względu na wiek oskarżonej i jej sytuację osobistą. Poza tym 23-latka musi zapłacić na rzecz pokrzywdzonej 20 tys. zł w ramach zadośćuczynienia za zdrowotne szkody. W tej sprawie jest jeszcze druga oskarżona, która usłyszała wyrok za zacieranie śladów w wymiarze 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Ponadto kobieta została oddana pod nadzór kuratora.
Przypomnijmy ustalenia prokuratury. 18 czerwca 2016 r. w jednej z szeregówek na białostockim osiedlu Leśna Dolina, po całonocnej imprezie, między 23-latką a pokrzywdzoną, które pozostawały ze sobą w konflikcie od dawna, doszło do szarpaniny, w trakcie której 23-latka zadała pokrzywdzonej 3 ciosy nożem (o długości 20 cm) w okolice brzucha i 1 w czoło.
Obrażenia, których doznała kobieta, spowodowały wstrząs krwotoczny i uszkodzenie śledziony skutkujące jej usunięciem, co zdaniem biegłej sądowej, stanowiło chorobę realnie zagrażającą życiu.
Obecni na miejscu zdarzenia świadkowie udzielili pokrzywdzonej pierwszej pomocy i wezwali pogotowie ratunkowe. W tym czasie oskarżone ukryły narzędzie zbrodni i zacierały ślady przestępstwa.
Nie ma mowy o obronie koniecznej
Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał, że pokrzywdzona także nie jest bez winy, bo pierwsza uderzyła w twarz 23-latkę. Jednak to oskarżona wyszła na zewnątrz i czekała na schodach, trzymając w ręku nóż schowany za sobą. Pokrzywdzona go nie widziała.
Ponadto sąd uznał, że użycie noża nie stanowiło obrony koniecznej. Oskarżona w trakcie procesu sama przyznała, że: "każdy chyba wie, że użycie noża może wywołać skutek śmierci".
Poza tym 23-latka po zadaniu ciosów odwróciła się na pięcie, umyła narzędzie zbrodni i nie interesowała się stanem zdrowia pokrzywdzonej. Nie sprawdziła, czy została wezwana karetka.
Natomiast druga oskarżona, zdaniem sądu, zachowała się książkowo. Utrudniała postępowanie karne w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej. Doskonale wiedziała, co się stało, znała przebieg wydarzeń. Widziała zakrwawiony nóż.
- Robiąc to, oskarżona była w pełni świadoma i umyślnie uczestniczyła w przestępstwie - podsumował sędzia podczas ogłaszania wyroku.
Orzeczenie jest nieprawomocne.
dorota.marianska@bialystokonline.pl