Sprawa dotyczy korupcji, która miała odbywać się pomiędzy 2002 a 2004 rokiem. W tym czasie Józef P. był nadleśniczym, a następnie awansował na dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego. W 2007 roku dyrektor został zatrzymany i po krótkim czasie odwołany przez Ministerstwo Środowiska z pełnionej funkcji. Mężczyzna miał przyjmować korzyści majątkowe m.in. za możliwość kupowania drewna w parku. Łącznie Józef B. miał przyjąć 7 tys. zł. Dodatkowo mężczyzna miał przyjmować pieniądze od pracowników i ewentualnie ich awansować. W sumie prokuratura uzbierała ponad 30 zarzutów.
Sąd pierwszej instancji uznał byłego dyrektora winnym zarzucanych mu czynów i skazał Józefa B. na karę 2 lat więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres pięciu lat. Mężczyzna musiał także zapłacić 4 tys. zł grzywny. Białostocki sąd okręgowy zdecydował jednak, że sprawa wróci ponownie do sądu pierwszej instancji. Sąd argumentował, że istotne jest tutaj przesłuchanie głównego świadka, który zeznawał przeciwko Józefowi B. w obecności biegłego psychologa. Podczas rozprawy zwrócono także uwagę, że świadek najpierw zeznawał przeciwko byłemu dyrektorowi, a później zasłonił się problemami psychicznymi i nie był w stanie nawet rozpoznać oskarżonego.
lukasz.w@bialystokonline.pl