Widujemy ich niemal codziennie, rano przed pójściem do pracy, w weekendy, gdy mamy chwilę wolnego czy w razie nagłej potrzeby. Mowa tutaj o sprzedawcach, zarówno tych pracujących w sklepikach osiedlowych, jak i tych zatrudnionych w sieciówkach. Najczęściej praca sklepikarza kojarzona jest z nawałem pracy i niskimi zarobkami. To pierwsze ciężko zweryfikować, aczkolwiek jeżeli chodzi o drugie - zgodnie z najnowszym raportem opublikowanym przez redakcję Sedlak&Sedlak, nie jest najgorzej, a zwłaszcza w naszym województwie.
Mediana - czyli wartość dzieląca wszystkie dane na pół - wynagrodzeń osób zatrudnionych w handlu detalicznym - biorąc pod uwagę wyłącznie sklepy stacjonarne - w ubiegłym roku wyniosła 2,6 tys. zł. Pensje 25% badanych były niższe niż 1,9 tys. tys. zł, ale co czwarty zarabiał więcej niż 3,9 tys. zł. Warto tutaj wspomnieć, że mediana dla ogółu pracujących w Polsce wyniosła 4 tys. zł, czyli o 1,4 tys. zł więcej niż w przypadku sprzedawców.
Jeżeli chodzi o poszczególne województwa, najlepiej zarabiali sprzedawcy w Mazowieckiem - pensja co drugiego sięgała prawie 2,8 tys. zł. Wynagrodzenia wyższe niż średnia krajowa otrzymywali także mieszkańcy województw: wielkopolskiego (2 775 zł), pomorskiego (2 700 zł) oraz podlaskiego (2 650 zł).
Ciekawą zależność można zauważyć w przypadku wysokości otrzymywanego wynagrodzenia a płcią. Jak przeczytamy w raporcie, mężczyźni pracujący w sklepach w 2013 roku zarabiali średnio o 30% więcej niż kobiety na tych samych stanowiskach. Poza tym zdecydowanie wyższe wynagrodzenia otrzymują osoby zatrudnione w centrach handlowych niż w małych sklepikach. Co druga osoba pracująca w wielkiej firmie zarabiała 3 tys. zł miesięcznie, natomiast w mikroprzedsiębiorstwie - niecałe 2 tys. zł.
Osoby, które chciałyby pomóc w tworzeniu statystyk dotyczących wynagrodzeń w kraju, mogą wziąć udział w: Ogólnopolskim Badaniu Wynagrodzeń.
*Wartości podane w artykule są kwotami brutto.
malgorzata.c@bialystokonline.pl