Oskarżonym w sprawie był doświadczony kierowca. Mężczyzna od kilkudziesięciu lat jeździł zawodowo samochodem i nigdy nie otrzymał żadnego mandatu. Obrona mężczyzny argumentowała, że był to incydent. Dodatkowo motocyklista miał przekroczyć dozwoloną prędkość. Gdyby nie to, a w następstwie przewrócenie się kierowcy jednośladu zdaniem mecenasa nie doszłoby do kolizji.
Z kolei pełnomocnik pokrzywdzonych przekonywał, że nie da się jednak przewidzieć wszystkich okoliczności. Oskarżony włączał się do ruchu z drogi podporządkowanej i wymusił pierwszeństwo. Rodzice poszkodowanego nastolatka podkreślali też, że do tej pory nie usłyszeli przeprosin od kierowcy samochodu.
Białostocki sąd utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji. Kierowca został skazany na więzienie w zawieszeniu, ponadto na 2 lata straci prawo jazdy i musi zapłacić rodzicom nastolatka 30 tys. zł. Orzeczenie jest już prawomocny.
lukasz.w@bialystokonline.pl