We wtorek (20.09) w Hotelu Gołębiewski w Białymstoku odbyło się organizowane przez Komitet Obrony Demokracji spotkanie z byłym prezydentem RP Lechem Wałęsą. By wziąć w nim udział, należało się zarejestrować. Zrobiło to m.in. pięcioro działaczy Młodzieży Wszechpolskiej. Kilka minut po rozpoczęciu spotkania niespodziewani zaczęli wznosić okrzyki "Precz z komuną" i przykryli twarze podobiznami Bolka ze znanej polskiej kreskówki. Wymachiwali też skserowaną teczkę personalną TW "Bolka", a spod bluz pokazali koszulki z napisem "Młodzież Wszechpolska".
Na wystąpienie szybko zareagowała straż zgromadzenia, która próbowała wyprowadzić młodych ludzi. Od razu też organizatorzy z KOD wezwali policję. Ludzie z sali zaczęli wtedy wykrzykiwać: "Wyprowadzić", "Lech Wałęsa". Policjanci sprawnie wyprowadzili wszechpolaków. Wówczas usłyszeli okrzyki zgromadzonych "Brawo policja". Sytuacja nie trwała dłużej niż 3 minuty.
Funkcjonariusze spisali awanturników.
- To młodzi ludzie, 4 mężczyzn i kobieta, w wieku od 17 do 24 lat - informuje Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy podlaskiej policji.
W środę 4 osoby zostały wezwane na stawienia się na II komisariat policji w Białymstoku. Tam je przesłuchano.
- Postawiano im zarzut popełniania wykroczenia zakłócenia porządku - powiedział rzecznik policji.
Baranowski podkreślił jednak, że policja nadal prowadzi czynności wyjaśniające. Będzie analizować dowody. Jak długo to potrwa, nie mówił. Jeśli materiał dowodowy będzie to uzasadniał, sprawa zostanie skierowana do sądu, który zadecyduje, co dalej.
Czworo wszechpolaków usłyszało zarzut z art. 51 kodeksu wykroczeń, czyli zakłócania spokoju. Zagrożone jest to karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Piąta z osób biorąca udział w wystąpieniu przeciwko Lechowi Wałęsie ma stawić się na policyjne przesłuchanie w piątek.
ewelina.s@bialystokonline.pl