Mieszkańcy i samorządy z terenów przygranicznych od kilku tygodni narzekają na postępującą na oczach dewastację dróg i infrastruktury. Dzieje się tak za sprawą wzmożonego ruchu pojazdów ciężkich, ostatnio głównie jeżdżących na place budowy zapory granicznej. Wykonują je 2 podmioty: Budimex SA oraz konsorcjum Unibep SA - Budrex Spółka z o.o.
Po wielu sygnałach Budimex wykonał prace naprawcze na 24 km dróg lokalnych. Chwali się też, że zabezpieczył niektóre drzewa, bo straty środowiskowe w związku z przejazdami maszyn spółki też powstają.
- Użyto 19 km geowłóknin do zabezpieczenia środowiskowego podłoża i drzew. Wszystkie drzewa zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie dróg technicznych oraz na relacjach skrętnych na wjazdach na drogi technologiczne przy zaporze, zostały zabezpieczone geowłókniną i wygrodzeniami. Jest to proces ciągły, kolejne drzewa na trasach dojazdowych będą zabezpieczane. Wygradzanie ochronne drzew ma też miejsce przy samej zaporze, które bezpośrednio przylegają do drogi technologicznej - informuje Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimexu.
Na wniosek mieszkańców, tam gdzie odbywa się ruch pojazdów Budimeksu, będą wygradzane też lokalne miejsca kultu i pamięci - krzyże przydrożne, kapliczki oraz mrowiska.
Teren wokół budowy zapory był monitorowany 14 lutego przez przedstawicieli Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz Białowieskiego Parku Narodowego. Ocenili oni dobrze zabezpieczenia środowiskowe wprowadzone przez Budimex.
- Budimex wystąpił także, zgodnie z ustaleniami po spotkaniach z mieszkańcami gminy Narewka, o wprowadzenie ograniczenia prędkości na drogach dojazdowych do budowy do prędkości maksymalnej 20 km/h - informuje Michał Wrzosek dodając, że trwają konsultacje w ramach prowadzonych prac z przedstawicielami samorządów i Lasami Państwowymi. Na miejscu pracuje także zewnętrzny nadzór środowiskowy.
Zapora na polsko-białoruskiej granicy będzie długa na 186 km. Jej budowa ma kosztować ponad 1,23 mld zł.
ewelina.s@bialystokonline.pl
