Na Krywlanach już około roku trwają prace związane z budową pasa startowego. Ta inwestycja spędziła władzom miast z pewnością sporo snu z powiek. Najpierw oferty w przetargach były za wysokie, potem, gdy już udało się uzyskać obietnice wsparcia od województwa, to nie chcieli się na to zgodzić miejscy radni PiS, gdy i ta przeszkoda upadała, to sejmik województwa przeciągał oficjalną decyzję o przekazaniu środków.
Szczególnie ten ostatni problem mógł się okazać poważny, ponieważ budowa już trwała, a więc za prace było trzeba zapłacić. W końcu jednak sejmik przekazał środki, a w piątek (15.06) prezydent Tadeusz Truskolaski, marszałek Jerzy Leszczyński oraz wicemarszałek Maciej Żywno podpisali umowę na dofinansowanie.
- Białostoczanie wiele lat czekali na to, żeby zobaczyć zdjęcia budującego się pasa startowego na Krywlanach. Województwo podlaskie jest jedyną białą plamą na lotniczej mapie Polski – mówi Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. - Rozmowy z samorządem województwa były bardzo trudne, ale wszystko dobre co się dobrze kończy.
Ostatecznie z budżetu województwa na ten cel przekazanych zostanie 16 mln zł. Cała inwestycja będzie kosztować natomiast 46 mln zł. W jej ramach powstanie asfaltowy pas (o wymiarach 1350 x 30 m), trawiasta droga startowa dla lekkich samolotów (840 x 160 m), płyty do zawracania samolotów, drogi kołowania i płyty postojowe. Będzie wytyczone także specjalna strefa dla skoczków spadochronowych oraz niezbędna infrastruktura. Inwestycja powinna zostać zamknięta jesienią tego roku.
Będzie to lotnisko z ograniczoną certyfikacją, co będzie oznaczało, że nie będą mogły tam wylądować samoloty, w których jest więcej niż 50 osób. Trudno się więc spodziewać, żeby w najbliższym czasie pojawiły się w Białymstoku linie lotnicze i regularne rejsy. Władze miasta zapowiadają jednak, że mają plan rozwoju lotniska, tak żeby za kilka możliwości wylotów i przylotów były w stolicy województwa większe.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl