Około godziny 10 rano 21 czerwca 2005r., na teren jednej z firm w Rakowiskach k/Białej Podlaskiej, zajmującej się handlem butlami z gazem do użytku domowego, weszli funkcjonariusze Izby Celnej w Białej Podlaskiej i Policji z Białegostoku. Zastali pracowników przedsiębiorstwa podłączających 11-kg butle z gazem do specjalnie skonstruowanego urządzenia, zwanego pajączkiem, które przepompowywało gaz z butli do cystern.
Samochody - cysterny, zaopatrzone w ponad 4 tony gazu, dwa razy w tygodniu przewoziły towar do punktu sprzedaży detalicznej na terenie Białej Podlaskiej. Gaz był używany niezgodnie z przeznaczeniem - czyli jako paliwo do samochodów. W firmie oraz na stacji paliw, należącej do przedsiębiorstwa, celnicy z Referatu Kontroli Podatku Akcyzowego UC w Białej Podlaskiej rozpoczęli kontrolę podatkową, która ma ustalić wysokość start, jakie budżet naszego kraju poniósł z winy nieuczciwych hndlarzy.
Przypuszcza się, że nielegalny proceder trwał od roku i straty są ogromne, bowiem różnica w podatku akcyzowym pomiędzy gazem w butlach nabywanym przez firmę, a tym sprzedawanym przez nią, używanym do napędzania pojazdów wynosi 695 złotych za każde 1000 kg produktu. Tak więc średnio "na cysternie" firma mogła zarobić ponad 4000 złotych - te pieniądze to niezapłacony podatek akcyzowy i VAT, zaś w ciągu roku nawet ponad 400 000 zł.
Służba Celna wpadła na trop nielegalnych handlarzy, gdy stwierdziła, że kupują tak duże ilości towaru (butle z gazem przeznaczonym dla gospodarstw domowych), że bialski rynek zbytu nie jest w stanie ich wchłonąć. Fakt, że część butli firma nabywała w okolicach Białegostoku, a więc poza właściwością miejscową tutejszej Izby Celnej - jedynie wzmogło podejrzenia.
W wyniku podjętych przez Policję i funkcjonariuszy Urzędu Celnego w Białej Podlaskiej czynności służbowych zabezpieczono urządzenie - pajączka - służące do przepompowywania gazu, cysternę, do której go przelewano i dokumenty handlowe firmy, które wskażą nam ilość gazu sprzedanego nielegalnie. Przesłuchano właściciela przedsiębiorstwa, kierowcę cysterny oraz osoby, które przebywały na terenie posesji. Sprawą zajmie się prokurator. Oprócz odpowiedzialności karnej skarbowej jaką poniosą sprawcy niedoborów budżetowych, zostaną prawdopodobnie oskarżeni o stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego, związanego z korzystaniem z urządzeń, które nie posiadały legalizacji. Ich użycie groziło wybuchem.