Wóz strażacki, 10 ton żywności i medykamentów - konwój wyruszył na Ukrainę [ZDJĘCIA]

Fot: Malwina Witkowska

więcej zdjęć

Konwój z pomocą wyruszył z Białegostoku

W czwartek (21.07) wyruszył XVI konwój humanitarny na Ukrainę, który został zorganizowany przez Stowarzyszenie Czysty Świat, Stowarzyszenie Szczęśliwe Miasto Berdyczów oraz ekipy Traktoriady - Wyprawy Ursusem dookoła Świata.

- Dużo naszych wyjazdów ma charakter spontaniczny. Nie jesteśmy w stanie wyliczyć ile dokładnie kilogramów waży każda skrzynia czy karton, ale śmiało można powiedzieć o skali 30-40 ton przekazanej do Ukrainy pomocy humanitarnej - powiedział Marcin Obałek.

W 16. transporcie przekazali około 10 ton żywności i pomocy medycznej, które osobiście wiozą m.in. do Berdyczowa, Buczy, Sum i Charkowa. Jest to ich dotychczas największy transport - do Ukrainy pojadą 4 pojazdy wypełnione pomocą humanitarną. Znajduje się tam wyposażenie do sali chirurgicznych i szpitala, są leki, dużo żywności, w tym dla najmniejszych dzieci. Stowarzyszenie od początku wojny wspiera m.in. hospicjum dla dzieci w Berdyczowie.

- My w działaniach humanitarnych siedzimy od ponad 20 lat. Współpracujemy z krajami Afryki, Ameryki Południowej, ale pierwszy raz dzieje się coś tak okropnego za naszą wschodnią granicą. Także nie było innej decyzji tylko musieliśmy złożyć wszystkie ręce do wioseł. Energia, która wcześniej szła na inne kontynenty została przerzucona na Ukrainę - mówił.

Stowarzyszenie uruchomiło również pocztę między Polską a Ukrainą regularnie przekazując przesyłki oraz listy.

- Poczta między Polską a Ukrainą przestała funkcjonować, a rodziny muszą się komunikować i sobie pomagać - uzupełnił Marcin Obałek ze Stowarzyszenia Czysty Świat.

Zwrócił on również uwagę na trudną sytuację rynku rolniczego.

- Silosy na Ukrainie są pełne, a mamy żniwa, nie ma gdzie tej pszenicy przechowywać. Prawdopodobnie ta stara pszenica będzie utylizowana. To jednak jest na zupełnie innym pułapie problem, natomiast my realnie martwimy się co będzie w grudniu, styczniu obiektem ataków. Dzisiaj obiektem są zboża, pola pszenicy, które Rosjanie wypalają - dodał.

Jego zdaniem zimą obiektem ataków będą elektrownie, przez co dużo osób pozostanie bez ciepła.

Jelcz już gotowy

Prócz żywności i pomocy medycznej, stowarzyszenie przekaże ukraińskim strażakom wyposażony wóz strażacki, który zasili ochronę pożarową bombardowanego Mikołajewa.

- Jest to pojazd pożarniczy, można powiedzieć, że troszkę PRL-owski, bo Jelcz już w dzisiejszych jednostkach coraz rzadziej występuje. Przygotowując ten samochód na wyprawę odniosłem pierwsze wrażenie, że ten samochód jest już przestarzały. Ale okazało się, że warunki, które tam [w Ukrainie - przyp. red.] panują wymagają takich prostych pojazdów. Nie potrzeba żadnej elektroniki w uruchomieniu pompy, każdy ktokolwiek by podszedł do samochodu jest w stanie go uruchomić. Jednostką napędową jest stary diesel, który akceptuje wszelkie paliwa, co jest na terenie objętym wojną, gdzie panuje brak paliwa, jednostką najsprawniejszą. Ewentualna naprawa, bo auto może się popsuć też jest prosta. To są pojazdy, dla których każdy mechanik czy ślusarz potrafi dorobić jakąś część.

Według Adama Niedźwieckiego taki pojazd jest najbardziej przydatny w ogarniętej wojną Ukrainie. Nie wymaga specjalizowanego serwisu obsługi, ma mały przebieg oraz wyposażony jest w nowy sprzęt i zbiornik 5 tys. litrów.

- Jedziemy do konkretnej jednostki. Tam wóz strażacki przekażemy i poinstruujemy w prostych czynnościach obsługowych tego pojazdu. Samochód tam pozostaje - dodał Adam Niedźwiecki.

Wóz pochodzi od Skansenu Łochowice z województwa kujawsko-pomorskiego. Przygotował i przekazał go Jacek Grzywacz, sołtys wsi Łochowice.