Centrum pokazuje blisko 70 prac urodzonego w Nigerii Andrewsa uchodzącego za jednego z najlepszych na świecie fotoreporterów wojennych. Cóż na nich widzimy? Koszmar ludności cywilnej, patrole żołnierzy, walki o niepodległość i radość z upadku dyktatorów.
Z Andrewsem zaglądamy np. na przedmieścia Johanesburga, gdzie w 1994 roku przed wyborami prezydenckimi dochodzi do walk pomiędzy członkami Afrykańskiego Kongresu Narodowego i Partii Wolnościowej Inkata. Jesteśmy rok później w samym środku ataku rakietowego na śródmieście Sarajewa. W roku 2003 możemy obserwować iracką akcję "Pustynna Burza". Widzimy walczącą Czeczenię. Walki między Macedończykami a Albańczykami pod Skopje. Jesteśmy w Angoli. W Rwandzie, gdzie dochodzi do konfliktu między Tutsi a Hutu. Obserwujemy żołnierzy amerykańskich w Kuwejcie… Poznajemy każdą z twarzy wojny, która niezależnie od kontynentu i roku wygląda podobnie. Rozpacz, zniszczenie, ludzkie tragedie. Z rzadka radość. Jak wtedy, gdy w Iraku leży powalony już posąg Saddama Husseina.
Warto zobaczyć obraz wojny przedstawiony przez Andrewsa. Warto też zawitać do Centrum im. Ludwika Zamenhofa w piątek, 10 września o godz. 18, kiedy to fotoreporter pojawi się w Białymstoku, a spotkanie z nim zostanie dodatkowo okraszone pokazem slajdów.
Wystawę "Dlaczego... vol.2" można oglądać od wtorku do niedzieli w godz. 10-17. Jest czynna do 10 października. Wstęp wolny.