Faworytem spotkania jest ŁKS, który ma mocniejszą kadrę i w cuglach wygrał rozgrywki IV ligi strzelając 103 gole i tracąc zaledwie 12. Zespół nie przegrał żadnego spotkania, zwyciężył 27 razy i zanotował 3 remisy. Dodatkowym atutem podopiecznych Mirosława Dymka jest fakt, że mecz zostanie rozegrany w Łomży. Kibice zapewne licznie stawią się na stadionie, aby dopingować swoich ulubieńców.
Piłkarze Włókniarza w rozgrywkach IV ligi zajęli dziewiąte miejsce. Jednak spotkania między tymi drużynami były bardzo zacięte. Białostoczanie na własnym boisku przegrali z ŁKS-em zaledwie 1:2, a na wyjeździe 0:1. Tym razem też nie mają zamiaru tanio sprzedać skóry.
Zespół z Łomży może mieć problemy z koncentracją. Piłkarze niedawno świętowali awans do III ligi i mogą podejść do tego meczu rozkojarzeni. Włókniarz będzie chciał wykorzystać presję kibiców wywieraną na piłkarzach ŁKS-u i pokusić się o niespodziankę.
Mecz obu drużyn będzie również swego rodzaju powtórką z historii. W 1966 roku ŁKS spotkał się z Włókniarzem w finale wojewódzkiego Pucharu Polski. Wtedy wygrała drużyna z Łomży 3:2. Jak będzie tym razem? Odpowiedź poznamy w środowy wieczór.
ŁKS 1926 Łomża - Włókniarz Białystok (środa, godz. 18, Stadion Miejski przy ul. Zjazd 18 w Łomży).
