W ostatnich dniach do jednego z mieszkań w centrum miasta dzwonił kilkakrotnie domofon. Będąca w mieszkaniu kobieta nie spodziewała się żadnej wizyty. Wyjrzała przez okno, lecz nikogo pod drzwiami klatki schodowej nie zauważyła. Nie podniosła również słuchawki domofonu, ale zaniepokojona całą sytuacją obserwowała przez wizjer, co dzieje się na piętrze. W pewnym momencie zauważyła mężczyznę, który podszedł do drzwi jej mieszkania i nasłuchiwał sprawdzając, czy jest ktoś w środku. Następnie to samo zrobił pod drzwiami sąsiadów. Po chwili nieznajomy założył rękawiczki i majstrował przy zamkach jej mieszkania. Przestraszona kobieta zaczęła głośno się zachowywać, płosząc tym samym włamywacza, który uciekł do sąsiedniego bloku. Kobieta zawiadomiła policję.
60-letni mężczyzna próbował ukryć się w zsypie na śmieci. Mundurowi znaleźli przy nim zestaw wytrychów, rękawiczki i gaz. Ustalili ponadto, że mieszkaniec Lublina miał już wcześniej konflikty z prawem i odbywał karę pozbawienia wolności za kradzieże z włamaniem. W związku z tym za usiłowanie włamania grozi mu nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
lukasz.w@bialystokonline.pl