Wypełniona po brzegi hala Zespołu Szkół Rolniczych w niedzielny (15.12) wieczór tętniła życiem. Spotkanie Ligi Mistrzów tenisa stołowego przyciągnęło tłumy kibiców - na trybunach zasiadło prawie tysiąc osób w pełnym przekroju wiekowym. Na mecz przybyli również przedstawiciele władz miasta i województwa oraz liczni sponsorzy klubu. Wszystkie oczy skierowane były na stół, na którym rozegrał się wieczorny spektakl z białą piłeczką w roli głównej.
Przepiękne otwarcie spotkania zapewnił Asuka Machi. Po niesamowitych wymianach i wielu wyjątkowo długich akcjach niesiony gorącym dopingiem Japończyk pokonał 3:0 Lva Katsmana. Przed szansą na podwyższenie prowadzenia Dojlid stanął Patryk Chojnowski. Mimo niesamowicie zaciętej walki i powrotu z 0:1 na 1:1, mistrz olimpijski z Paryża nie sprostał swemu przeciwnikowi, którym był, Vladimir Sidorenko, ulegając mu 1:3.
W kolejnym pojedynku mogliśmy oglądać Piotra Michalskiego, wychowanka KTS-u Wysokie Mazowieckie, dla którego był to pierwszy w karierze występ przed tak liczną widownią. Mimo odważnej gry i dobrej szansy na przełamanie przeciwnika w trzecim secie, Piotrek przegrał z Iulianem Chiritą, czyli wielokrotnym mistrzem Rumunii, 0:3
Decydujący punkt dla gości wywalczył ponownie Vladimir Sidorenko, pokonując 3:1 Asukę Machi. Przebieg pojedynku był bardzo wyrównany, a o wyniku zadecydowały niuanse w kluczowych momentach. Trzeba jednak przyznać, że zawodnik G.V. Hennebont prezentował tego wieczoru wybitnie wysoki poziom tenisa stołowego, przez który ciężko było się przebić.
- Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego meczu mimo lekkiego niedosytu wynikowego. Asuka świetnie otworzył spotkanie, zagrał fantastyczny mecz z Katsmanem, miło się na to patrzyło. Patryk Chojnowski grał dzisiaj znacznie lepiej niż w ostatnich starciach Lotto Superligi, widać, że gra coraz lepiej z meczu na mecz. W drugim secie zagrał nieprawdopodobną piłkę przy 18:17 na zwycięstwo, w trzecim wyszedł nawet na prowadzenie. Mógł wygrać, ale zabrakło wykorzystania paru szans. Piotrek Michalski jak na debiut w meczu takiej rangi spisał się naprawdę dobrze, mógł urwać Rumunowi seta, co byłoby wyczynem. Chirita to bardzo dobry zawodnik, przez lata największy rywal Miłosza Redzimskiego na arenie europejskiej. Przede wszystkim bardzo cieszy mnie jednak to, jak dzisiejszy mecz udał się jako wydarzenie. Pełna hala kibiców, gorąca atmosfera, płynna organizacja. Gościliśmy dzisiaj między innymi prezydenta miasta, dwóch wiceprezydentów, marszałka województwa, paru radnych, wielu sponsorów. Bardzo cieszy mnie to, że mogli zobaczyć, jaką społeczność budujemy u siebie w klubie wokół tenisa stołowego. Dzieci, młodzież, dorośli, rodzice - wszyscy przybyli dzisiaj tłumnie na wielki mecz i nie zawiedli się, a to jest najważniejsze - mówi Piotr Anchim, menedżer SBR Dojlid.
Rewanż z francuskim zespołem białostoczanie rozegrają na wyjeździe już w najbliższą środę (18.12) o godz. 19.00. By nie odpaść z Ligi Mistrzów, SBR Dojlidy muszą delegacyjne starcie wygrać w dowolnym rozmiarze. Wtedy dojdzie do trzeciego spotkania, które zadecyduje o awansie do ćwierćfinału rozgrywek.
SBR Dojlidy Białystok - G.V. Hennebont 1:3
Asuka Machi - Lev Katsman 3:0 (11:6, 12:10, 13:11)
Patryk Chojnowski - Vladimir Sidorenko 1:3 (7:11, 19:17, 8:11, 7:11)
Piotr Michalski - Iulian Chirita 0:3 (5:11, 3:11, 13:15)
Asuka Machi - Vladimir Sidorenko 1:3 (3:11, 13:11, 8:11, 8:11)
rafal.zuk@bialystokonline.pl