Recykling może być fajny
Einstein 3D, który wodzi za nami wzrokiem, cymbały i gong, rower-generator czy wir wodny – tego, jak działają m.in. takie przedmioty dowiedzieli się mali i duzi, którzy w sobotę (30.06) pojawili się w parku Planty na Wielkim Pikniku Ekologicznym "Białystok segreguje".
Dzieci i rodzice, ewentualnie dziadkowie i wnuczki, bo takie teamy najczęściej można było zobaczyć podczas imprezy, chętnie korzystali z różnego rodzaju warsztatów recyklingowych.
- Na początku robiliśmy tylko telefony. Wszyscy chcieli telefony. A poza tym powstał las z modeliny, ze słomek, ludziki. Powstał z kubeczków domek z drzwiami, oknami. Fajnie uczyć dzieciaki, że możemy z papieru, kartonu, kubeczka zrobić zabawki a nie kupować jakieś z tworzyw sztucznych. Idziemy do sklepu, wydajemy, kupujemy, gdy można tyle zrobić z rzeczy, które mamy w domu. Wystarczy tylko kreatywność i trochę chęci rodziców – mówi Joanna Sokólska z Parku Praw Natury.
Fizyka bez tajemnic
Nie brakowało też tych, którzy korzystali z interaktywnych eksponatów, które pokazywały i tłumaczyły zasady fizyki oraz prawa natury. Największe zainteresowanie wzbudziło kilka stanowisk. Jednym z nich było to nazwane "twarzą w twarz". Tu za pomocą kombinacji równo rozmieszczonych zwierciadeł pojawiało się złudzenie, że nasza twarz składa się w połowie z twarzy osoby siedzącej po drugiej stronie. Poza tym wiele osób nie mogło obojętnie przejść przy rowerze-generatorze. Ten, kto pedałował napędzał prądnicę, która zamieniała energię kinetyczną mięśni na energię elektryczną, a ta z kolei zasilała żarówki.
- Fajnie, że segregacji odpadów można nauczyć się w takiej rozrywkowej formie. Zobaczyłam dużo nowych rzeczy, ale niektóre widziałam już wcześniej w Centrum Nauki Kopernik – mówi Gabrysia, która przyjechała na piknik z Bielska Podlaskiego.
Ponadto, jak nie trudno się domyślić, sporo osób uczestniczyło w konkursach z nagrodami czy próbowało swoich sił w wyścigach mini robotów.
- Takie wydarzenie jest bardzo przydatne dla dzieci i dla dorosłych też. My dopiero przyszliśmy, a syn już wszędzie mnie goni. To konkursy, to zabawy. Wszystko, co tutaj jest, mu się podoba – mówi Milena z Białegostoku.
- Tego rodzaju impreza jest potrzebna. Dzieci uczą się o segregacji śmieci, o tym, jak można wykorzystać inaczej śmiecie. Następnym razem też się wybierzemy. Na synu zrobił największe wrażenie pokaz z gwoździami – dopowiada Dominika, również ze stolicy Podlasia.
dorota.marianska@bialystokonline.pl