W tym roku obchodzimy ważną, bowiem okrągłą – 100. rocznicę odzyskania niepodległości. To ważne święto dla wszystkich Polaków. Politycy założyli nawet, że nasi rodacy będą tak uroczyście i hucznie świętować, że warto dać im kolejny dzień wolny (więcej:12 listopada – w końcu dzień wolny czy nie? Już wiadomo).
Zapytaliśmy mieszkańców naszego miasta, czy i w jaki sposób mają zamiar świętować ten dzień.
W domowym zaciszu i przed telewizorem
Jak się okazuje, wiele osób ma zamiar obejść 11 listopada bardzo spokojnie – w domowym zaciszu i gronie rodzinnym. Czy podczas rozmów z bliskimi pojawią się patriotyczne rozmowy i rozważania?
- Nie planuję jakiegoś specjalnego świętowania w niedzielę. Raczej na obchody w mieście też się nie wybieram. Odpocznę, pooglądam, co się dzieje w telewizji. Z wolnego poniedziałku oczywiście się cieszę, będę miała czas poczytać spokojnie książkę czy coś w tym stylu. Jestem świadoma, że 100. rocznica odzyskania niepodległości to ważna data, ale nie widzę potrzeby jakiegoś hucznego świętowania w związku z tym – mówi Magdalena Gutkowska, spotkana na Rynku Kościuszki w Białymstoku.
Niektórzy mają zamiar jednak – mimo że w domu – dokładnie i z zaangażowaniem śledzić ogólnopolskie obchody 11 listopada.
- Nigdy nie brałem udziału w obchodach organizowanych przez władze naszego miasta. Ale marsz, który odbędzie się w Warszawie, z chęcią obejrzę. Szczególnie teraz, kiedy wokół niego tyle szumu. Chętnie też zobaczę wystąpienia ważnych osób w naszym kraju. Uważam, że każdy świętuje ten dzień na swój sposób – jedni w ciszy, spokoju, inni na marszach, a jeszcze inni organizując imprezy, które nie wiem, czy na pewno będą patriotyczne, ale zapewne huczne – tłumaczy Andrzej Wyszkowski z Białegostoku.
Wiele osób będzie uczestniczyło w obchodach
W niedzielę o godz. 12.30 przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego - w samym sercu miasta - odbędą się wojewódzkie obchody, wcześniej zostanie odprawiona liturgia w cerkwi pw. św. Mikołaja, nabożeństwo w kościele ewangelicko-augsburskim przy ul. Dolistowskiej oraz msza św. w katedrze pw. Wniebowzięcia NMP przy ul. Kościelnej.
- My całą rodziną pójdziemy na mszę świętą do katedry, a potem na obchody. Od małego staram się tłumaczyć dzieciom, jak ważna jest miłość do ojczyzny, jej historia. Przerażająca jest dzisiejsza niewiedza młodych ludzi, podejrzewam, że gdyby zapytać młodzież, jakie święto jest 11 listopada, to połowa by nawet nie wiedziała. Gdzieś te wartości, ten szacunek do Polski umiera. Uważam, że obowiązkiem każdego jest przypiąć w niedzielę biało-czerwony kotylion do piersi i wspólnie świętować tak ważny dzień, jakim jest odzyskanie niepodległości – mówi spotkany na ul. Sienkiewicza Jan z Białegostoku. - Co będę robił po obchodach? Pewnie zrobimy z żoną jakiś bardziej uroczysty obiad niż zazwyczaj, obejrzymy też, jak świętują w stolicy. Może kogoś zaprosimy – dodaje.
Niektórzy obawiają się nieprzychylnej pogody, która może zepsuć świętowanie i zniechęcić ludzi do uczestniczenia w organizowanych uroczystościach:
- Jeśli nie będzie zimno, to na pewno przyjdę z dziećmi na obchody. Potem ma być pokaz służb mundurowych, to super pomysł, szczególnie dla młodszych dzieci, które nie oszukujmy się, raczej nie będą zainteresowane przemówieniami władz. Liczę jednak na pomysłowość organizatorów i że w tym roku będzie wszystko zorganizowane jakoś wyjątkowo i hucznie, a nie tak jak zazwyczaj. To okrągła rocznica, więc wypadałoby, by świętowanie było wyjątkowe. A jak będzie, zobaczymy – tłumaczy Anna Burzyńska, spotkana nieopodal Galerii Jurowieckiej.
Raczej niewiele osób wybiera się świętować do stolicy
Jak wiadomo, główne uroczystości w związku z 100. rocznicą odzyskania niepodległości odbędą się w Warszawie. Białostoczanie w większości raczej wolą świętować w swoim mieście i niewiele osób wybiera się na organizowany tam marsz.
- Do Warszawy się nie wybieram się na pewno i szczerze, to nie znam nikogo, kto by się wybierał, ale pewno i takie osoby będą. Jeden z moich znajomych zaproponował, by wpaść do niego i wspólnie w gronie kilku najbliższych znajomych poświętować, szczególnie że 12 listopada jest wolny – śmieje się Michał Krzywicki, spotkany w centrum Białegostoku. - Myślę, że wiele młodych ludzi będzie podobnie świętowało jak my. Ale oczywiście jestem świadomy powagi tego dnia, może ewentualnie wybiorę się do centrum zobaczyć, co się u nas dzieje – dodaje.
justyna.f@bialystokonline.pl