Pod koniec lutego w Puszczy Białowieskiej zginął jeden z pracowników zakładu usług leśnych, który prowadził tam prace sanitarne. 50-latek został uderzony przez upadające, powalone przez wiatr drzewo. Według Lasów Państwowych, ta ogromna tragedia jest skutkiem gradacji kornika drukarza, który atakuje puszczańskie świerki.
"Klęska kornika w Puszczy Białowieskiej doprowadziła do poważnego zagrożenia bezpieczeństwa ludzi. Pod koniec lutego zanotowano pierwszy przypadek śmiertelnej ofiary. 50-letni robotnik leśny został zabity przez upadające drzewo na ścieżce edukacyjnej" - czytamy w komunikacie Lasów Państwowych.
Teoria ta wydaje się być jednak nieco naciągana. Po pierwsze, w dniu wypadku w Puszczy Białowieskiej (24.02) były bardzo złe warunki pogodowe, a Białowieski Park Narodowy zabronił nawet wstępu turystom na szlaki, więc prace także nie powinny być wówczas prowadzone. Po drugie, drzewo, które zabiło tego mężczyznę, to była brzoza a nie atakowany przez korniki świerk.
Trzeba pamiętać, że od dłuższego czasu toczy się spór o to, jak radzić sobie z gradacją kornika w Puszczy Białowieskiej. Rząd razem z leśnikami jest za tzw. ochroną czynną, czyli wycinaniem zaatakowanych drzew. Przeciwko temu rozwiązaniu są środowiska naukowe, obrońcy przyrody, a także UNESCO, które puszczę wpisało na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości.
- To jest olbrzymia tragedia i wykorzystywanie jej w konflikcie, który dotyczy ochrony Puszczy Białowieskiej, jest po prostu haniebne. Tego dnia w rejonie Puszczy Białowieskiej była wichura i powinien obowiązywać zakaz wstępu ludzi do lasu. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego pozwolono na prace leśne w takich warunkach, a teraz zrzuca się winę na kornika drukarza. To jest granie ludzką śmiercią - komentuje sprawę Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.
Spór o Puszczę Białowieską rozpoczął się w momencie, kiedy Ministerstwo Środowiska zaakceptowało aneks do Planu Urządzenia Lasu, który zakłada zwiększenie limitu pozyskania drewna na lata 2012-2021 z 63 do 188 tys. m3. Póki co prowadzone są cięcia w ramach zadań ochronnych, które zakładają usunięcie zagrażających bezpieczeństwu ludzi drzew znajdujących się przy drogach i szlakach turystycznych. W ich ramach tylko w tym roku ścięto 7 tys. drzew.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl