Pełniące rolę beniaminka Wigry znajdują się w ścisłej czołówce III-ligowej tabeli, natomiast rezerwy Jagiellonii zamykają stawkę, dlatego nic dziwnego, że większe szanse na zwycięstwo w niedzielnych (13.10) derbach dawano Biało-Niebieskim. Zwłaszcza że spotkanie rozgrywano w Suwałkach.
Pierwsza połowa pojedynku nie przyniosła goli, choć okazji do otwarcia wyniku nie brakowało. Obie drużyny chętnie atakowały, lecz wynik starcia uległ zmianie dopiero w drugiej części meczu, kiedy to kapitalnie z rzutu wolnego w samo okienko przymierzył Kacper Głowicki. Żółto-Czerwoni dążyli do wyrównania i cel ten został osiągnięty. W 76. minucie Presley Pululu, czyli brat Afimico, wykorzystał bowiem rzut karny i tym samym toczone w ulewnym deszczu spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Dla Presleya gol zdobyty w Suwałkach był pierwszym ligowym trafieniem w żółto-czerwonych barwach.
- Udając się na mecz, wiedzieliśmy, gdzie jedziemy, bo spoglądamy na tabelę. Miejsce Wigier, biorąc pod uwagę styl gry, jest w pełni zasłużone. Mimo to wiem, jak pracujemy, dlatego przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty. Z przebiegu meczu uważam, że byliśmy nieco bliżej zwycięstwa. Nawet w doliczonym czasie gry mieliśmy dwie piłki meczowe na 8. metrze, gdzie Mateusz Taudul w swoim stylu kapitalnie je obronił. Doceniam ten punkt, bo Wigry powoli wracają na swoje miejsce. Mamy takie poczucie, że mogliśmy zrobić więcej, ale mimo wszystko bardzo cieszę się z postawy moich zawodników. Przyjechaliśmy tutaj bardzo młodym składem i myślę, że taki emocjonujący mecz będzie fajnym fundamentem, biorąc pod uwagę kolejne gry - w ten sposób potyczkę skomentował Tomasz Kulhawik, trener jagiellońskich rezerw.
Głos po derbowej rywalizacji zabrał także szkoleniowiec gospodarzy.
- Patrząc na tabelę, można było stwierdzić, że czeka nas łatwe spotkanie, natomiast my wiedzieliśmy, że miejsce Jagiellonii II Białystok nie odzwierciedla potencjału tej drużyny. Jest to zespół, który często zabiera piłkę przeciwnikowi, często gra w ataku pozycyjnym, ma pomysł na grę. My musieliśmy szukać swoich szans i te szanse mieliśmy. Mieliśmy też piłki meczowe na 2:0. Trzeba jednak podkreślić, że to było wyrównane starcie. Jagiellonia postawiła poprzeczkę bardzo wysoko, była zdeterminowana. Jestem zadowolony z zaprezentowanych cech wolicjonalnych swojej drużyny, bo chłopaki do samego końca dążyli do zwycięstwa. Była też bardzo kontrowersyjna sytuacja w ostatniej akcji meczu, gdzie po stałym fragmencie zdobyliśmy bramkę na 2:1, gdzie sędziowie automatycznie przerwali pojedynek. Nie będę komentował ich pracy, ale wszyscy widzieli, w jaki sposób prowadzili oni zawody - powiedział Paweł Cimochowski, trener Wigier.
Jeżeli chodzi o ŁKS, to ten rzutem na taśmę wygrał swoje spotkanie. Zespół z Łomży pokonał na wyjeździe 2:1 Mławiankę Mława. Najpierw wynik starcia otworzył w 70. minucie Sebastian Zieleniecki, następnie do remisu doprowadził Michał Stryjewski, a już w doliczonym czasie gry decydującego gola zdobył Adrian Bielka. Warto dodać, że od 50. minuty gospodarze musieli grać w "10".
Aktualna tabela: Ściąga kibica. Gra II i III liga, a także CLJ
Wigry Suwałki - Jagiellonia II Białystok 1:1 (0:0)
Bramki: Kacper Głowicki 60 - Presley Pululu 76k
Wigry Suwałki (skład wyjściowy): Taudul - Wybraniec, Osipiuk, Makuszewski, Głowicki, Mościcki, Bednarczyk, Kozłowski, Matus, Berezianksyi, Gużewski
Jagiellonia II Białystok (skład wyjściowy): Żynel - Lipiński, Duchnowski, Retsos, Pankiewicz, Kozłowski, Polskowski, Hirosawa, Wolski, P. Pululu, Jakimiuk
Mławianka Mława - ŁKS Łomża 1:2 (0:0)
Bramki: Michał Stryjewski 85 - Sebastian Zieleniecki 70, Adrian Bielka 90+2
ŁKS Łomża (skład wyjściowy): A. Olszewski - Mich, Wenger, Zieleniecki, Puton, Karmański, Bernatowicz, Owczarek, Niewiadomski, Bielka, Antkowiak
rafal.zuk@bialystokonline.pl