Czworaczki urodziły się w 32 tygodniu ciąży. Największy - Mikołaj waży 1600 gram, a najmniejsza jest dziewczynka - Malwina, która liczy sobie 1400 gram. Dzieci są w stanie dobrym i pod stałą opieką lekarzy i położnych z białostockiego USK. 30-letnia mama odzyskuje siły po cesarskim cięciu. Sam poród trwał zaledwie 3 minuty.
Czwarty poród i duże obawy
Medycy z klinik neonatologicznych USK do niezwykłego porodu przygotowywali się długo i starannie. Na każde dziecko przypadał jeden lekarz i dwie położne. Zmieniono grafiki tak, aby na czas porodu także było dostępnych jak najwięcej członków personelu.
Rodzicami czworaczków jest małżeństwo z Suwałk: Urszula i Szymon Witkowscy. Mają już jedno dziecko, 2,5-letnią córeczkę Maję. Pani Urszula miała także bardzo przykre doświadczenia z dwoma poronieniami, dlatego teraz suwalczanka posiadała duże obawy odnośnie kolejnej próby urodzenia dziecka. Na szczęście wszystko skończyło się pozytywnie.
Poczwórne szczęście państwa Witkowskich
Ciąża czworaczków nie napotykała przez dłuższy czas komplikacji. Dopiero w 21. tygodniu, w czasie badania połówkowego, dało się zauważyć pierwsze problemy, dlatego matka trafiła na oddział patologii ciąży i tam właśnie oczekiwała na szczęśliwe rozwiązanie.
Poród czworaczków bardzo przeżywał także mąż, obecny na miejscu. Był on niewątpliwie bardzo zestresowany, ale mimo to dzielny.
Państwo Witkowscy mieszkają w Suwałkach w 61-metrowym mieszkaniu na trzecim piętrze bez windy. Ich samochód może pomieścić 5 osób. Liczą, że uda im się spokojnie poradzić z niecodzienną sytuacją - poczwórnym szczęściem jakie ich spotkało.
Drugi taki poród w historii USK
Narodziny czworaczków w USK w Białymstoku to drugi taki przypadek w ponad 60-letniej historii największego podlaskiego szpitala. Wcześniej czworaczki urodziły się w 2008 r., ale niestety troje dzieci zmarło. Przeżył jeden chłopiec, który obecnie uczęszcza do liceum.
24@bialystokonline.pl